Też słyszałem, że te wszystkie mieszkania są na krechę. Jak ludzie przestaną spłacać, zacznie się niezła jazda. Bo przecież ta hossa nie będzie trwać bez końca, kiedyś to się musi rypnąć
Dokładnie tak. Nikt w załamanie koniunktury nie wierzy, ale to też jest normalne. W kryzys 2008 roku też nikt nie wierzył, w to, że frank będzie pow. 3 zł też nikt nie wierzył, itd. Cykle koniunkturalne w gospodarce są natomiast naturalną koleją rzeczy i przypominają sinusoidę. Obecnie jesteśmy w szczycie hossy, co będzie później, można się domyślić. Jest na rynku bardzo dużo nieruchomości pod inwestycje, kupionych na kredyt. Niektórzy nawet zadłużają się w tym celu pod korek. Obecnie to się oczywiście opłaca, bo opłata za najem jest wyższa, niż rata kredytu. Im się wydaje, że zawsze tak będzie. Nie dopuszczają do siebie myśli, że jak przyjdzie kryzys, to mieszkanie może przestać się wynajmować (bo pracy będzie mniej, to i przyjezdnych będzie mniej, a Ukraińcy pojadą do Niemiec), dany "inwestor" może stracić pracę.... a kredyt spłacać trzeba. I wtedy jeden przez drugiego będzie te mieszkania sprzedawał. Ja chyba sobie wtedy jakieś mieszkanko kupię
Pod inwestycję jak koniunktura wróci
Oczywiście nie na kredyt.
Osobiście obstawiam, że kryzys przyjdzie w 2020 roku i potrwa 1-1,5 roku.