Pochodziłem z rodzinką po Karkonoszach - Śnieżka, Szrenica, Słonecznik, Skalny Stół - niby fajnie, ale dupy nie urwało. Po Tatrach inne polskie góry już nie robią wrażenia. No a tłumów jak na Śnieżce to nawet na Giewoncie nie było.
Odwiedziłem tam siedem schronisk, a wśród nich w pamięć zapadło jedno - nad Łomniczką - podchodzi sie tam i już widać, że coś nie tak, zaniedbana rudera straszy już z daleka, w środku ciemno, prądu brak, za kibel liczą 4 zeta, za ladą gość z czołówką, który nie bardzo rozumie co się do niego mówi. Zastanawiałem się, czy z zupy nie wyłowię ludzkich palców, ale ostatecznie nie zdecydowalismy się tam kupować nic do jedzenia, później sprawdziłem i wychodzi na to, że to "schronisko" (raczej bufet turystyczny), w ogóle nie powinno działać, bo w zeszłym roku je oficjalnie zamknięto. Można by tam niezły thriller nakręcić
Za to polecam sam szlak na Śnieżkę, przy którym mieści się ten podejrzany przybytek, przez chwilę można się poczuć jak w Tatrach.
PS. muzeum gier video też zaliczone, ale Western City lepsze.