Pozostałe > Na luzie

Góry

(1/15) > >>

Gieferg:
Chodzi ktoś?

Zawsze mnie ciągnęło w góry ale nie często tam trafiałem i jeśli nawet, to zwykle były to jakieś małe góry w granicach 1000 m.n.p.m. Jednak jakieś trzy lata temu zostałem tatroholikiem, zaczęło się od wakacji w Zakopcu w 2016 roku, podczas których pochodziłem tylko po dolinach i na Morskie Oko, no ale córa miała pięć lat i na więcej trudno było sobie pozwolić. Jednak już rok później rozchodziła się w Pieninach, a potem wlazła na Kasprowy Wierch. W międzyczasie zaczęliśmy regularne jednodniowe wypady w Tatry (bez dzieci) w okresie letnim, a wiosną, w ramach rozgrzewki Beskid Śląski i Żywiecki.

Tym sposobem udało się zaliczyć począwszy od 2017 roku:
- Pieniny - Sokolica, Trzy Korony
- Beskid Śląski - Równica, Czantoria, Błatnia, Klimczok, Szyndzielnia, Skrzyczne
- Beskid Żywiecki - Pilsko, Babia Góra
- Tatry - Dolina Pięciu Stawów, Sarnia SKała, Nosal, Czarny Staw pod Rysami, Giewont, Kasprowy Wierch, Czerwone Wierchy, Wołowiec i Kościelec

A na celowniku Rysy, Świnica i inne.

parsom:
Trochę się chodziło, ale ostatnio już rzadziej. Jedź panie w Bieszczady, tylko jak się już tłuszcza przewali. Wrzesień, październik - przy dobrej pogodzie to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju.

misiokles:
W Bieszczady najlepiej jechać nie w weekend. Wciąż poza sobotą-niedzielą jest znośnie.
Swój pierwszy dwutysięcznik (Wołowiec) zaliczyłem dopiero w zeszłym roku, jednak nie połknąłem bakcyla Tatr. Może dlatego, że mam blisko i Bieszczad i Beskidu Niskiego to najlepiej czuję się w niskich górkach. A ostatnio ciągnie mnie na Ukrainę, w Bieszczady wschodnie!

Gieferg:
Przeglądałem zdjęcia z tras w Bieszczadach i... wyglądają w zasadzie jak zminiaturyzowane Tatry zachodnie,  co za tym idzie nie ciągnie mnie tam. Poza tym za daleko mam do nich, żeby tam regularnie bywać. Może się kiedyś wybiorę, ale nie sądzę, żeby więcej niż raz.

Generalnie preferuję wyższe, skaliste szczyty. Wszystko poza Tatrami traktuję jako rozgrzewkę w okresie gdy szczyty dwutysięczników przykryte są jeszcze śniegiem.

A tłumy mi jak dotąd przeszkadzały tylko i wyłącznie na Giewoncie. Ale też nie jakoś bardzo.

parsom:
O panie, nie bluźnij. Żadne zminiaturyzowane Tatry. To zupełnie inne góry.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej