Ty tym bardziej nie jesteś od uznawania. Wyjaśniałeś dlaczego rodzina nie jest rodziną, sam sobie zaprzeczasz mówiąc, że rodzina adopcyjna nie jest rodziną, a twoja śmieszna definicja na temat rodziny i rodzenia nie tyczy się tylko homoseksualistów, bo dlaczego miałaby się tyczyć? Będziesz teraz sobie dobierał kolejne śmieszne wyimaginowane definicje rodziny do kolejnych grup społeczenych, i dla każdej będziesz ustalał inne kryteria? Napisałeś:
"Rodzina pochodzi od rodzić. W związkach homoseksualnych nie zachodzi zjawisko rodzenia dzieci dlatego nie można ich nazywać rodziną."
I z tego w sposób bezpośredni wynika, że tam, gdzie nie zachodzi zjawisko rodzenia dzieci, tam nie mowy o rodzinie i bez znaczenia, czy jest to związek homoseksualny czy nie, bo nie będziesz sobie dobierał kryteriów wedle uznania i wedle każdego osobnego przypadku.
Doprosić się nie mogę byś zapodał te cytaty z konstytucji gdzie to jest tak ładnie opisana ta RODZINA NATURALNA na którą się tak ciągle powołujesz. Długo jeszcze będziesz głuchego udawał?
BTW, jakbym chciał się zabawić w ciebie to bym zaczął opowiadać, że rodzina naturalna jest jedynie nazywana rodziną naturalną, natomiast rodziną nie jest, bo rodzina jest wtedy, jak wszyscy w rodzinie są rudzi i mają odstające uszy.