Dziwne jest to, że sprawa wychodzi dopiero teraz. Zamawianie lotów i przelot w tak krótkim czasie i w takiej ilości ciężko ukryć przed innymi, bo teraz nagle okazuje się, że wszystko było rejestrowane i są papiery kto, kiedy, gdzie. Nie wiem przy ilu lotach, ale komuś powinna zapalić się w pewnym momencie czerwona lampka, że dzieje się coś nie tak, ale jak zwykle wszyscy reagowali "nie mój problem", albo obudzili się po fakcie. W żaden sposób nie mam zamiaru dawać jakiegokolwiek usprawiedliwienia, ani zwalać winne na innych, ale jak nie będzie takich małych kroków, to co z tego, że ockniemy się po fakcie?