,,Tuż przed piekarnią zauważył, że ma rozwiązane sznurówki, nim zdążył je zawiązać, z tyłu nadjechał rosyjski czołg, wjechał prosto w piekarnię i doszczętnie ją rozbił. Kiedy Ernoke wrócił do zakładu i zaczął rozmyślać, jak opowie pani Rozsi o tym, że cudem uszedł z życiem, ten sam czołg nagle pojawił się przed wystawowym oknem, nie udało mu się zakręcić i hamując, powoli wtoczył się do zakładu. Na tym miejscu jest teraz mała jadłodajnia. Co za flaczki gotuje ta kobieta!"
---------------------------------------------- P.Eszterhazy, ,,Niesztuka"