Autor Wątek: Rock. Chyba.  (Przeczytany 22408 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Lyricstof

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #120 dnia: Śr, 23 Sierpień 2023, 21:18:04 »
People are like the sea, sometimes gentle and friendly, sometimes stormy and treacherous. First of all, it's just water.

Offline Deg

This is my truth, tell me yours.

Bender

  • Gość
Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #122 dnia: Nd, 27 Sierpień 2023, 10:26:49 »
Doskonały b-side z sesji Let England Shake. Notabene nie mam pojęcia czemu się nie znalazł na albumie (i tak genialnym zresztą)


Offline Rodrigues

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #123 dnia: Nd, 27 Sierpień 2023, 13:24:02 »

Bender

  • Gość
Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #124 dnia: Nd, 27 Sierpień 2023, 13:39:40 »
trochę jak Keane, mieli ze 2-3 podobne kawałki i trochę podobny wokal

Offline Rodrigues

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #125 dnia: Nd, 27 Sierpień 2023, 13:47:31 »
No nie wiem.

Tutaj kawałek z inspiracjami grungowymi:


Offline Deg

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #126 dnia: Nd, 27 Sierpień 2023, 15:22:01 »
This is my truth, tell me yours.

Offline Rodrigues

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #127 dnia: So, 02 Wrzesień 2023, 22:16:39 »

Offline Rodrigues

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #128 dnia: So, 09 Wrzesień 2023, 15:06:53 »
Łazi za mną od wczoraj. Obie wersje są git.

2020:

1994:

Bender

  • Gość
Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #129 dnia: So, 09 Wrzesień 2023, 20:40:35 »

Offline Deg

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #130 dnia: So, 09 Wrzesień 2023, 21:30:53 »
Legenda nie odpuszcza + fajny teledysk :)

This is my truth, tell me yours.

Offline misiokles

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #131 dnia: So, 09 Wrzesień 2023, 22:04:19 »
A ja doznaję przy najnowszym QOTSA. Fajnie, że wciąż mają pazurki.

Bender

  • Gość
Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #132 dnia: So, 09 Wrzesień 2023, 22:14:45 »
Różnimy w ocenie. Jak dla mnie absolutna porażka. Zrestza podobnie jak Villains, i Like clockwork. Na era Vilgars jednak sie dla mnie skończyli

Offline death_bird

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #133 dnia: Pt, 29 Wrzesień 2023, 23:39:29 »
Parę dni temu nabazgrałem post po czym skasowałem. Później znowu mnie naszło aż musiałem usiąść i poczekać aż przejdzie. Normalnie sinusoida jak u rozhisteryzowanej nastolatki. W każdym razie.
Z tego miejsca chciałem serdecznie podziękować Forumowiczowi, który bodaj w wątku Egmontu ni z gruszki ni z pietruszki wrzucił linki do występu dziewczyn z "The Warning". Wydaje mi się, że te 8-9 lat temu widziałem ich cover "Enter Sandman", ale potraktowałem to jako ciekawostkę, zapomniałem o sprawie i do głowy mi nie przyszło, że w przyszłości coś z tego będzie.
A teraz z czystym sumieniem mogę napisać, że szkoda iż jednak nie śledziłem i że zjawisko pt. "siostry Villareal", ich muzyka i to co wyprawiają na scenach to dla mnie odkrycie i prawdziwy genetyczny fenomen.  ;D
Także jeszcze raz dzięki wielkie. Ostatni raz trafiło mnie tak lat temu kilka - w kontekście A. Obel.  :)



"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline HugoL3

Odp: Rock. Chyba.
« Odpowiedź #134 dnia: Wt, 03 Październik 2023, 13:22:49 »
Regularnie wracam do wydarzenia, które miało miejsce w Polsce w roku 1992. Jeszcze nie wtedy nie było na świecie, nie wiem nawet czy byłem już w planach, ale mój ulubiony zespół muzyczny wyruszył na europejską trasę po nagraniu, tak naprawdę, dwóch garażowych płyt. Do Polski trafili przypadkiem - ktoś kogoś znał i na prędce zaproponował koncert w Bydgoszczy, a pozostałe dwie miejscówki doszły na dokładkę.

https://gryfinska.pl/artykul/zielony-dzien-w-szarym-miescie-31-lat-temu-w-gryfinie-zagral-green-day/999319

Chłopaki przyjechali autem z Holandii, mieli jakąś stłuczkę czy inny wypadek po drodze, ale zdażyli.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w Gryfinie zagrali dla około 50 osób. Nagrano nawet ten koncert na kasetę magnetofonową, która jest białym krukiem wśród kolekcjonerów - dowody na istnienie tego nagrania opublikował jeden z czytelników pisma "Teraz Rock" na jego łamach.
Artykuł jak również galeria do niego dołączona potwierdzają, że zespół zgodził się koncertować w zamian za nocleg oraz kilka posiłków.
Bardzo ciekawa historia. Wiem, że zespół nie podbił specjalnie Polski - problemem było u nas zapełnić halę za 10 tysięcy miejsc, podczas gdy w UK spokojnie wyprzedawał stadiony albo Milton Keynes (130 tysięcy ludzi). Ale lubię wracać wspomnieniami do tych czasów, gdy mimo sukcesu komercyjnego, zespół był bliżej ludzi.
Nie czuję się oszukany - byłem na dwóch koncertach i starsi panowie zawsze grali te 3 godziny, więc bilet był wart tej kasy. Ale słuchając ostatnich nagrań czuję rozczarowanie.