-
Pewnie jedna trzecia mojej półki z CD, jak nie lepiej, to różnorakie soundtracki. W tym także kilka limitowanych wydań, za które wolę nie pamiętać ile zapłaciłem.
Kilka ulubionych kawałków:
Wśród ulubionych kompozytorów z pewnością Silvestri (Predator, Judge Dredd), Goldsmith (Rambo, Star Trek), Poledouris (Conan, Robocop), również Trevor Jones. Preferuję wyraziste tematy przewodnie, niekoniecznie typową zimmerołupankę, choć i ta miewa przebłyski, a kilka płyt Hansa i jego naśladowców na półce miejsce znalazło.
-
nie film, ale serial
zastanawiam się czy bez kontekstu muzyka jest równie genialna, co po obejrzeniu
-
Jak ścieżki dźwiękowe to przede wszystkim "Braveheart", "Conan the Barbarian", "Gettysburg", "Kingdom of Heaven", "Robin of Sherwood", "Indiana Jones", "SW IV, V, VI". Niezłe są jeszcze "Glory", "Gladiator", "Eyes Wide Shut".
Co prawda nie próbowałem tego słuchać osobno, ale wrażenie robiła muzyka do "Interstellar".
-
Pełną garścią...
Nikt nie wymienił J.Williamsa, a ja się nie mogę zdecydować który z jego soundtracków [poza StarWars, ale to wszyscy mają we wdzięcznej pamięci] zamieścić. Może się za czas jakiś zdecyduję :)
-
W tym wątku powinno znaleźć się też to:
i to:
-
Nikt nie wymienił J.Williamsa, a ja się nie mogę zdecydować który z jego soundtracków [poza StarWars, ale to wszyscy mają we wdzięcznej pamięci] zamieścić. Może się za czas jakiś zdecyduję :)
A do "Indiana Jones" to kto napisał nuty? ;)
Do wymienionych przez siebie wcześniej dołożyłbym "Kill Bill vol 1".
-
Umknęło mię, sorry.
-
O, ktoś tu pamięta o Flesh+Blood, nice :)
"Braveheart", "Conan the Barbarian", "Gettysburg", "Kingdom of Heaven", "Robin of Sherwood", "Indiana Jones", "SW IV, V, VI". Niezłe są jeszcze "Glory", "Gladiator", "Eyes Wide Shut".
Wyboldowane mam na półce.
Za Williamsem ogólnie nie przepadam jakoś bardzo (moje ulubione jego prace to JUrassic Park i Superman), ale chciałem mieć na półce jakąs reprezenację Star Wars i padło na epizod III i V.
Robin z Sherwood (Clannad - Legend) to możliwe że najważniejszy soundtrack w moim życiu :) ma tylko ten problem, że na płycie jest tylko muzyka z 1 sezonu (z trzech), no ale dla chcącego nic trudnego, większą część pozostałej muzyki też można znaleźć (I jam to, nie chwaląc się, sprawił ;)).
-
Co do Clannad -była jakaś edycja kilkuwinylowa zdaje się...
A za pominięcie muzyki z "EmpireStrikesBack" powinieneś mieć karę :) - zapomniany nieco"RedDwarf" i gościnny występ gwiazd:
-
Co do Clannad -była jakaś edycja kilkuwinylowa zdaje się...
Raczej bym o tym wiedział.
A za pominięcie muzyki z "EmpireStrikesBack"
Que?
-
HUH :) mam dziś dzień wtopy w tym temacie najwyraźniej...sorry :) Po raz drugi w ciągu paru godzin. I to jeszcze o SW chodzi.
Ale jeszcze pytanie- jest ktoś z was szczęśliwym posiadaczem tego zestawu?
http://polskienagrania.com.pl/2017/08/30/jerzy-matuszkiewicz-antologia-7cd/ (http://polskienagrania.com.pl/2017/08/30/jerzy-matuszkiewicz-antologia-7cd/)
Twórca, który się gdzieś tam przez całe moje życie przewijał :)
-
W sumie trzeba by pogrzebać w pamięci, żeby przypomnieć sobie te ulubione. No to grzebię:
Empire Strikes Back (obviously) ale i The Phantom Menace
Na pewno Nightmare Before Christmas Dannyego Elfamna
Clockwork Orange cudownie soundtrack Wendy Carlos
A Zed And Two Noughts i The Piano Nymana
Virgin Suicides Air
Angels in America Newman
Quadropohenia The Who
Whale Rider Lisy Gerrard
Bram Stoker's Dracula Kilara
Solaris Cliffa Martineza
Z nowszych
There Will Be Blood Greenwooda
kompletnie odlotowy soundtrack Mici Levi Under The Skin
W sumie nawet nowy blade Runner jest fajny, ale muzycznie nic odkrywczego, artyści nurtu drone robili to od lat. Niemniej miło się słucha
-
Nowy Blade Runner w filmie ok, ale do słuchania osobno to jak dla mnie średnio się nadaje. A w porównaniu z muzyką Vangelisa do jedynki to już w ogóle słabizna.
-
Polecam również ścieżkę z innego filmu Jarmusha. Mam na myśli Truposza.
Duże wrażenie robił na mnie soundtrack do serialu oraz poźniejszego prequelu Twin Peaks.
-
Warto dodać ciekawostkę, że soundtrack do Dead Man był w dużej części improwizowany i nagrywany "na żywo". Nie na planie oczywiście ;)
-
Raz to przesłuchał i takie nawet ale po drugim razie zrobił na mnie takie wrażenie że jest w top10 - psychodelia na maxa pasująca do filmu (z Nicolasem Cagem) o narkomanach - autor po tym soundtracku - przedawkował chyba kokainę.
Motywy z Twean Peaks, Interstellar motyw tykania zegara i wiele innych...
-
Słucham tej Mandy. Klimat jak z kolejki do rejestracji do specjalisty na NFZ, z widokiem na drzwi z napisem "Onkologia".
Nie wiem, czy będę chciał wrócić do tego albumu. Ładunek depresji jest przeogromny. Nie zadałem sobie trudu aby sprawdzić o czym jest ten film, ale nie zdziwiłbym się gdyby to były jakieś wizje człowieka błąkającego się po lesie, po nieudanym grzybobraniu.
Ostatni kawałek (bonusowy) Children of the New Dawn, jak na klimaty tego albumu, powiewa optymizmem.
-
Za pierwszym razem też miałem mieszane uczucia potem mnie wciągało max:)
Opis filmu "Wiedziony żądzą zemsty Red Miller poluje na członków niebezpiecznej religijnej sekty, odpowiedzialnych za śmierć jego ukochanej."
Obejrzyj zwiastun gdzie mamy tez ta muzykę, nadaje to jej tonacji.
-
Uhuhu, doły...doły. Poczekam z oglądaniem, jak z depresji wyjdę. Poza tym Cage zawsze był dla mnie bardziej wiarygodny jako pracownik gastronomii, niż człowiek czynu.
Z takich ciekawostek - śpiewający drzewom Eastwood. Wbrew pozorom, "Paint Your Wagon" nie jest jakimś koszmarkiem, da się oglądać, choć zestarzał się bardzo...
Natomiast jest film, co do którego mam mieszane uczucia, ale ścieżka dźwiękowa z SLJacksonem warta polecenia:
-
Ja osobiście słysząc hasło muzyka filmowa mam w uszach brzmienie trzech utworów:
Alan Silvestri - He's my friend
Hans Zimmer - You're so Cool
Mum - We Have a Map of the Piano
sporo oczywiście bardzo dobrych/dobrych kawałków mogę wymienić, ale te trzy najbardziej utkwiły w pamięci.
-
Zremasterowana wersja i dla mnie taka ostrzejsza i lepsza :)
OST z Terminatora jest bardzo dobre jednak poniższe wykonanie na żywo jeszcze lepsze o dziwo :)
-
Po usłyszeniu tego utworu do dziś żałuję że nie wybrałem się na film Blade Runner 2049 :-\
-
Zaczyna soją walić w temacie >:(
Pobudka
Scarface (wersja rozszerzona)
Karate Tiger
Airwolf Theme (wersja rozszerzona)
The Wraith
Rad
Cobra
Terminator - Burning In The Third Degree
Top Gun
Bloodsport
Kickboxer
Rambo
-
Zaproponował mi to YT ale to jest genialne - motyw przerobienia i wkomponowania dźwięków strzałów, upadających łusek czy przeładowywania broni jak dla mnie extra !
-
Inspirująca muzyka, ocalona od zapomnienia. Inspirujący film z mocnym uderzeniem.
-
Hereditary
-
Jakoś nie mogłem tego odnaleźć, wreszcie trafiłem. Bardzo lubię ten film, nie stracił wiele na aktualności.
PS
Jako bonusik- początek "Maximum Overdrive"
-
Komiksowo:
Spawn - The Album: https://www.youtube.com/playlist?list=PLQiN5H5rScb9OiD4OU0xHINOIH3A6Gdsh
Jeden z moich najlepsiejszych soundtracków ever.
-
To ja też dam coś od siebie:
I na koniec muzyka z serialu:
-
"Doctor Strange", film piękny, poruszający, będący nie
mającym porównania oraz dolnych i górnych limitów doświadczenia doznaniem dla zmysłów człowieka, niczym gigantyczna, atakująca naszą percepcję, masa bodźców. Pojęcie czym jest ,,rzeczywistość", i jak względnym może być ona zjawiskiem, w taki oto ,,rozwalający" mózgowie w drobny molekularny chłam, sposób, zaprezentowano właśnie w "Doktorze Strange'u". Wczoraj, akurat obejrzałem tę produkcję, po raz któryś z rzędu; tym razem wiele wątków w filmie dało mi lepszy obraz w zrozumieniu tego, co miało miejsce w kulminacji Sagi Infinity MCU, w "Avengers: Endgame"!
Gdy usłyszałem ten kawałek muzyczny, jeszcze bardziej poddałem się wirtuozerii świata mistycyzmu Doctora Strange'a. Jak bajecznie rozprowadzona emocjonalność i wspaniałe domknięcie kreacji abstrakcyjnych rzeczywistości i wymiarów uwydatnionych w filmie!
-
Zawsze lubiłem marsz Godzilli, ta muza zawsze dodawała seansowi i było jej kilka wersji.
Harcerzyk obowiązkowo obok Batmana Elfmana, wieczny kawałek:
Gdyby nie muzyka to jako 7/8latek nie obejrzał bym przygód ulubionego agnta:
DB wciągał z każdym odcinkiem a muza mocno w tym pomagała:
Młodsi karatecy tez mieli czego słuchac:
Z nowszych Szalony Max przypadł mi do gustu:
WW też:
-
Godzilla, potwór, który zmienił pewien segment kina sci-fi, i znacznie wpłynął na rozwój technik operowania kamerą przy specyficznej ,,zminiaturyzowanej" scenografii, co dziś w kinie rozrywkowym, w szczególności w filmach, w których trzeba oddać wrażenie skali jakiegoś obiektu, stworzenia, czy też ,,mecha", jest nieodłącznym, ciągle udoskonalanym, standardem. "Marsz Godzilli", to fakt, jest on cudownym kawałkiem, mającym wzniosły, wręcz dostosowany do potęgi przerośniętego jaszczura, emfatyczny tenor!
Dla kontrastu, bo jest to również jeden z utworów ścieżki dźwiękowej produkcji, w której gigantyczny potworas stanowi jej oś fabularną, warto posłuchać tego oto niezwykle emocjonalnego, niczym baśniowego, muzycznego rarytasu, z "Godzilli" z 1998r.:
-
Młodsi karatecy tez mieli czego słuchac:
Oj, łezka w oku się zakręciła. :)
A żeby nie było OT, jedna z moich ulubionych rzeczy:
-
Szkoda że OST do Dark City jest tak niesłusznie zapomniany:
-
Emocjonalne piękno, dogłębna wirtuozeria uczuć. Alexandre Desplat i jeden z jego głównych utworów do filmu "Kształt wody", który umieściłem w odnośniku poniżej. Jest to całkowicie odmienny - bardziej osadzony w nostalgii i głębokim uczuciu między parą zakochanych - od dynamicznego kawałka OST do "Dark City", który, co istotne jako film potrafi wywołać u widza fascynację zawartą tu wizją przyszłości, zmieszaną z przerażeniem, zwłaszcza gdy w końcu zdajemy sobie sprawę z finału całej tej historii.
-
Fanowskie połączenie kilku OSTów z filmów o Batmanie:
-
Wyżej wrzucony w linku materiał dźwiękowy z, nazwijmy to, batmanowskiej materii na przestrzeni lat, brzmi niewiarygodnie dobrze. Pięknie scalono ze sobą rozmaite tropy dźwiękowe, te charakterystyczne dosadnie osadzone, mroczne, pełne patosu, jakiegoś niezwykłego nastroju tony. Razem daje to niepokojąco dobry rezultat!
Ścieżka dźwiękowa z "Terminatora" z 1984r. przeczy klasycznemu rozumieniu tego, co oznacza i czym jest muzyka filmowa, bo to przecież skomplikowany konstrukt, zazwyczaj zamykający film we spójną całość i dopełniający jego odbiór! "Terminator - Main title" Brada Fiedela nie jest moim ulubionym utworem z zestawienia ścieżki dźwiękowej przygotowanej dla filmu Camerona. To właśnie "Terminator Arrival" jest bardziej wydatniejszy, lepszy, donioślejszy w kwestii podkreślenia tego co i jak opowiada film, jakie napięcie i atmosferę tworzy. Utwór jest wirtuozerią połączenia muzyki syntezatorowej z dziwnymi rozstrajającymi, skrzeczącymi podźwiękami i motywami z muzyki klasycznej.
-
Fajna składanka. Dużo ciekawych dźwięków.
Krótki powrót do przeszłości.
-
OST Kruka miazga. Ja ostatnio zakochałem się w soundtracku H. Zimmera do X-Manów.
-
No i chyba zapomnieliśmy o tym nieśmiertelnym klasyku :) -
-
"Dziewiąte Wrota" z 1999 roku; w rolach głównych Johnny Depp i Frank Langella. Ów obraz w większej mierze, to film polski, ze względu na scenariusz i reżyserię: Roman Polański, i muzykę: Wojciech Kilar. Jest to dzieło niezwykle klimatyczne, zagadkowe, pochłaniającące i przytłaczające widza. Jego siłą jest piekielnie dobrze wtłoczona w byt fabuły produkcji tajemnica. A tajemnica ta kreuje ów film na coś, co bywa o wiele lepsze niż niejeden horror. "Dziewiąte Wrota", to klasyka, absolutorium, zagadka i nastrojowość niebezpiecznie bliskiego, kuszącego mroku. A muzyka Kilara to wszystko dopełnia; emocjonalność filmu zaznacza się wtedy wprost fantastycznie. Oto tytułowy utwór z ścieżki dźwiękowej do filmu; cudowny kawałek z intrygującego soundtracka do odsłuchania w chłodne, jesienne wieczory, przy lekturze horroru bądź jakiegoś thrillera.
-
Na dziś polecam muzę z Omen, jak nic "jakis'', demon wspomagal :
-
Bardzo mi przypadł do gustu ten theme.
-
Idealne przed północą
I jeszcze lepsze po północy.
-
Tak mi się przypomniało:
-
W temacie score do Jokera taka ciekawostka
https://www.instagram.com/p/B5pyhC4hBlW/
Polyend = nasze chłopaki z Olsztyna
Niewykluczone też, że Trent Reznor korzytał przy soundtracku do Watchmen (bo przy Bad Witch korzystał na pewno)
-
Spinning right now:
(https://forum.komikspec.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fpoof.pl%2Fx%2Fnbx.jpg&hash=e249df2df0d5d123e4ca6ea6e71a7a25)
-
-
Szukam całego soundtracku/score do serialu Wiedźmin, czy został już wydany?
-
jeszcze nie
-
Są Święta Bożego Narodzenia, jest i film o którym powiedzieć, że jest fenomenem na tkance popkulturowego organizmu, to zdecydowanie zbyt mało. "Kevin sam w domu", to film, za którego scenariusz początkowo nikt nie chciał się zabierać, a żadne studio filmowe odpowiadać za jego produkcję. Jednak ponad 400 milionów dolarów w Box Office dla obrazu reżyserii Chrisa Columbusa mówi samo za siebie. Film o bachorze, który w zabawowy sposób rozprawia się z mało ogarniętymi zbiorami, ,,atakującymi" jego dom, to opowieść, której świąteczny klimat wtłacza głównie, wręcz to opowiada, genialna, szeroka, z duchem jakiegoś baśniowego mitu, ścieżka dźwiękowa do jego treści. A skomponował ją John Williams; to najpiękniejsza, najbardziej charyzmatyczna spośród muzyki świątecznej kompozycja (film zwykły i animowany), konkurująca z "Powrotem Batmana" z 1992 roku Tima Burtona.
Soundtrack do dzieła filmowego, "Kevin sam w domu", można odsłuchać poniżej:
-
-
Jak zawsze lirycznie, z monumentalnie wybrzmiewającą partyturą; to się słyszy wszędzie, to wychodzi z obrazu filmowego, wręcz go opisując i płynnie domykając całą jego treść. Taka właśnie jest ścieżka dźwiękowa - jak i styl kompozytora - do filmu "Star Wars: Episode IX - The Rise of Skywalker". Poniżej jeden z bardziej wyjątkowych z całości kompozycji do Epizodu IX, utworów. Czyż ta dynamika i przygoda, która aż wyziera z tej pozycji nie przypomina wam muzyki z "Indiany Jonesa", którą również napisał John Williams?
-
-
"Inwazja porywaczy ciał (1956)", film silnie artystyczny, i to na dodatek fantastyczno-naukowy. Prosty, z dozą umiarkowanych, nawet jak na tamte czasy efektów specjalnych, filmowy konstrukt. Gigantyczną zaletą tego obrazu, który adaptował wydaną w 1955 roku powieść Jacka Finney'a, staje się mająca solidne fundamenty fabuła, w której świetnie odnajdują się główne postacie dramatu.
A to przykład monumentalnie wybrzmiewającej ścieżki dźwiękowej do "Inwazji porywaczy ciał" z 1956 roku. Monumentalnej — ze względu na emocje i energetyczne uniesienie, które ton muzyki nam przekazuje. Przyznam szczerze, że na tle filmu muzyka ta wybrzmiewa naprawdę dobrze. Niedługo sam film zresztą muszę obejrzeć ponownie!
-
Jak nowy film z WW będzie wchodził jak ten kawałek to jestem spokojny o los filmu. Katuję od kwadransa, kolejny przede mną.
-
Oryginał jednak lepszy. ;)
-
Wojciech Kilar i kompozycja autorska muzyki filmowej do "Dziewiątych Wrót" Romana Polańskiego, to odważna, solidna, wytrawna i zróżnicowana struktura muzyczna. Jej dźwięk, jego tło, charakter, siła, to arcydzieło kompozytora w szczytowej formie. Dostosowana do tego czym w wizji Polańskiego były "Dziewiąte Wrota", wyrazista muzyka Kilara, to dość subtelna, ale dramatyczna i mroczna treść dźwiękowa, którą ciężko mi porównywać, szukać podobieństw do innej muzyki filmowej stworzonej do obrazów filmowych podobnego czy tożsamego gatunku, jak "Dziewiąte Wrota". Gospodarowanie pięciolinią przy Soundtracku do filmu Polańskiego Kilar wyniósł na specyficzny poziom: nie jest ona nie wiadomo jak spektakularna, lecz bardziej solidna z dużą przewagą lirycznej wrażliwości. Całość muzyki przesłuchałem wielokrotnie, często puszczam ją do książki, a najlepiej do lektury klimatycznego thrillera, dreszczowca czy jakiegoś rozbudowanego horroru Stephena Kinga. Drugi z wstawionych poniżej youtubeowskich odnośników, przedstawia mój ulubiony kawałek z całego soundtracka "Dziewiątych Wrót" Kilara.
-
westworld <3
-
Toto - Dune
-
W sumie muzyka filmowa i komiksowa. Mistrz Basil Poledouris
-
Hans Zimmer, współtworząc, tudzież komponując ścieżkę dźwiękową do "The Amazing Spider-Man 2", zerwał częściowo, choć nie mówię, że pozbył się tego całkowicie - z solidną, typowo klasyczną koncepcją motywu superbohaterskiego w muzyce filmowej, realizowanego przykładowo w stylu Danny'ego Elfmana. A specyfikę tą w twórczości Zimmera może podkreślić pewien akurat kawałek, intonujący temat postaci Electro, jednego z adwersarzy Spider-Mana w niniejszym wymienionym obrazie.
Prawie 8 z sekundami minut mocno specyficznej, chaotycznej, z ,,aranżacją dysonansu" - tak zagranej kompozycji, wraz z szeptami i podźwiękami mącących coś w głowie słów podsycających szaleństwo Electro, wybrzmiewa przy filmowej kreacji tego złoczyńcy dość dobrze, jednak podejrzewam, że ten utwór - choć dla mnie szokująco dobry, i dla innych słuchaczy muzyki filmowej i fanów kultury superbohaterskiej, czy popkultury w ogóle, zapewne też - jest wydajny w filmie, lecz poza nim niekoniecznie musi się bronić, jakby jego istnienie nie miałoby motywu wokół, którego mogłoby się jako utwór zaznaczyć. Całość naznaczona jest tą zimmerowską sygnaturą, o której ciężko zapomnieć.
Polecam przesłuchać ów utwór (link w odnośniku poniżej), albo wyłapując go wprost z obrazu filmowego, albo wsłuchując się w niego bezpośrednio! Wtedy odczujemy owoc stylu, idei, charyzmy i liryki twórczej Zimmera tu zawarte.
-
Najlepsze
-
No niestety, nikt nie jest nietykalny...
-
The Pointer Sisters i "Gliniarz z Beverly Hills (1984)" z Eddie Murphym w roli głównej; czego chcieć więcej?! Miód malina, ot cudowne muzyczne kuriozum, maestro wśród stylu muzyki filuternego pop i r&b! Tak właśnie wybrzmiewa i daje się zapamiętać umieszczony poniżej w odnośniku YouTube'a kawałek, "Neutron Dance", od czwórki czarnoskórych wokalistek, sióstr Pointer, które w latach 70-tych i 80-tych zrewolucjonizowały pojęcie muzyki w kulturze masowej. Utwór ten to cudowna, rytmiczna wirtuozeria dźwięków elektronicznych, swego rodzaju orkiestra syntezatorowa zgrabnie połączona z rozpoznawalnym dla tego zespołu szaleńczym tempem funkowo-popowym utworu. Cóż, i wszystko jasne; oprócz "I'm so excited", ten utwór to drugi najlepszy kawałek The Point Sisters, jaki słyszałem, i odkryłem go oglądając "Gliniarz z Beverly Hills" z 1984 roku.
-
Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz - kompozytor moim zdaniem wybitny.
-
Jeden z najbardziej wyrachowanych i inteligentnie oddziałujących na sam film, co wpływa na widzą oglądającego produkcję, motywów przewodnich i głównych utworów z ścieżki dźwiękowej filmów idealnie oddających klimat i atmosferę filmowego thrillera, także kina gatunku grozy zmieszanego z psychologią i odpowiednio akcentowaną emocjonalnością. Nie można temu utworowi odmówić geniuszu, nie tylko ilustratorskiego, ale i technicznego, co częściowo może wydawać się dziwne, że względu na fakt, jak amorficznie, dychotonicznie i porażająco zgubnie brzmi ,,rozstrojona wirtuozeria" skrzypiec w tym temacie muzycznym, co nie jest wyrazem klasycznej harmonii i kunsztu technicznego kojarzonego w tym przypadku z linią instrumentów smyczkowych. W "The Murder", wypisz wymaluj stykamy się z instynktownie wplecionym w samą ,,prysznicową scenę" Psychozy ,,zawodzeniem" tudzież atakiem smyczków podczas... strojenia, bo taki był zamysł kompozytora Bernarda Herrmanna, podczas konstruowania tego utworu. "The Murder" należy do tych utworów, które każdy szanujący się fan tego gatunku filmowego, który reprezentował fenomenalny, obraz Hitchcocka, "Psychoza", znać powinien. Poza filmem ta kompozycja nie brzmi tak okazale, wręcz drażni, rozstraja, irytuje. Ale za to w obrazie tym... sam film wyprowadza na inny poziom odbioru i doświadczenia go przez widza! Niesamowite. A tak przy okazji, polecam obejrzeć "Psychozę" Hitchcocka. O tak!
-
Sorry, ale twoje opisy to dla mnie totalnie przerost formy nad treścią. Serio, chce Ci się tak produkować?
-
Takowa moja sposobność wyrażania się kolego, nie jest to, sądzę, jakikolwiek przerost formy nad treścią. To mój styl, pasja, moje ja i koniec kropka. Jest prosto i łopatologicznie, jak w przypadku utworu "The Murder", który po prostu krótko zrecenzowałem - skoro jest to odpowiedni wątek tematyczny na tym forum. I nie widzę w tym stylu pisania nic złego, ani nieczytelnego - użycie odpowiednich słów, określeń i nic więcej. Po prostu, jeśli komuś nie chce się czytać moich ,,wypocin", to... niech ich nie czyta i nie wdraża niepotrzebnej dyskusji na ten temat na forum.
A poniżej kolejna melodyjna nuta, z odrobiną elementów etnicznych, łagodnych podrygów, a także sprawiających wrażenie tajemniczych, kompozycji, wprost z filmu "Mumia" z 1999 roku; jeden z moich ulubionych utworów z całego OST tegoż to filmu.
-
-
Takowa moja sposobność wyrażania się kolego
Nie prościej byłoby napisać "taki mam sposób wyrażania się" zamiast " takowa moja sposobność"? Bo wiesz, "sposobność" oznacza okazję, a nie sposób :) A może nie wiesz?
-
Tu nie chodzi o to, że ma być prościej czy bezblednie. To jest bez znaczenia. Tu chodzi o ekspresję własnego "ja". Wszelkie nagabywanie do zmiany stanowi ordynarną ingerencją w strukturę jestestwa i dlatego jest i będzie bez skrupułów zwalczane przez układ psycho-immunologiczy dbający o integralność tej struktury. Dlatego Michael albo bedzie taki jak jest teraz, albo nie bedzie go wcale. Koniec kropka.
@Michael: W odniesieniu do tej muzyki z Psycho, kompozycyjnie jest to - jak dla mnie - raczej banalne, bo opiera sie na znanych schematach, wyeksploatowanych wrecz do znudzenia. W szczegolności druga czesc kawalka opiera sie na rozlozonym trytonie, a nie ma nic bardziej wyświechtanego w "horrorystycznej" muzyce niż diabolus in musica.
-
Tu nie chodzi o to, że ma być prościej czy bezblednie. To jest bez znaczenia. Tu chodzi o ekspresję własnego "ja". Wszelkie nagabywanie do zmiany stanowi ordynarną ingerencją w strukturę jestestwa i dlatego jest i będzie bez skrupułów zwalczane przez układ psycho-immunologiczy dbający o integralność tej struktury. Dlatego Michael albo bedzie taki jak jest teraz, albo nie bedzie go wcale. Koniec kropka.
Grafoman zawsze zrozumie drugiego grafomana :)
-
Byc moze masz racje, bo fakty są takie, że o ile w postach Michaela zawsze znajdę coś, co przykuje moją uwagę, to Twoje mnie po prostu nudzą.
-
Byc moze masz racje, bo fakty są takie, że o ile w postach Michaela zawsze znajdę coś, co przykuje moją uwagę, to Twoje mnie po prostu nudzą.
I dlatego tak lubisz na moje odpowiadać. Jasne, rozumiem :)
-
Niekiedy zdarza mi się odpowiadać na Twoje posty z czystej empatii, bo sam jestem nudziarzem. Ale nie martwi mnie to, bo i tak zawsze najbardziej rozśmieszały mnie moje własne dowcipy.
-
Umknęło mi:
W szczegolności druga czesc kawalka opiera sie na rozlozonym trytonie
Co to jest ten "rozłożony tryton" i na co on jest rozłożony?
-
@Michael: W odniesieniu do tej muzyki z Psycho, kompozycyjnie jest to - jak dla mnie - raczej banalne, bo opiera sie na znanych schematach, wyeksploatowanych wrecz do znudzenia. W szczegolności druga czesc kawalka opiera sie na rozlozonym trytonie, a nie ma nic bardziej wyświechtanego w "horrorystycznej" muzyce niż diabolus in musica.
Z mojej perspektywy całość ścieżki dźwiękowej hitchcockowskiej ekspresji suspensu - "Psychozy", wraz z gamą podźwięków, odgłosów, wstawek w formie naturalnych komponentów dźwiękowych, będących typową częścią rzeczywistości tego obrazu (scalanych z taśmą filmową w procesie postprodukcji), ma niesłychaną wartość emocjonalną, opisującą i wspierającą sam film (obraz wizualny). A można dostrzec to tylko podczas oglądania filmu. Poza warstwą wizualną, muzyka filmowa Bernarda Herrmanna w "Psychozy" Hitchcocka jest nierówna, niespecjalnie zachęcająca, odstraszająca i amorficzna.
...A byłbym zapomniał, styl wyrażania się = ekspresja. To wszystko co tutaj, na tym forum widzicie, te całe moje ,,wypociny'', którymi was raczę, cóż, dla mnie to coś znaczy. To coś więcej niż jakieś tam zdanie, opinia na dany temat etc. To właśnie to plus pasja, zaangażowanie, chęć dzielenia się tym z innymi... to tak mówiąc krótko, bo znów bym się mógł i w tym zagadnieniu rozpisać.
-
...A byłbym zapomniał, styl wyrażania się = ekspresja. To wszystko co tutaj, na tym forum widzicie, te całe moje ,,wypociny'', którymi was raczę, cóż, dla mnie to coś znaczy. To coś więcej niż jakieś tam zdanie, opinia na dany temat etc. To właśnie to plus pasja, zaangażowanie, chęć dzielenia się tym z innymi... to tak mówiąc krótko, bo znów bym się mógł i w tym zagadnieniu rozpisać.
Naprawdę krótko mówiąc to się nazywa egzaltacja.
-
Ja bym to nazwał "słodkim pierdzeniem", ale ja prosty jestem...
-
Takowa moja sposobność wyrażania się kolego
Sprawdź czasem w słowniku co oznaczają te wszystkie słowa, których używasz. Bo znaczenia większości z nich w ogóle nie znasz i nie masz pojęcia jak ich używać.
-
Umknęło mi:
Co to jest ten "rozłożony tryton" i na co on jest rozłożony?
To znaczy, ze dwa dzwieki oddalne od siebie o tryton nie sa wydobywne rownoczesnie, ani nawet arpeggiowane, tylko grane wyraznie jeden po drugim, np. w schemacie: ćwiećnuta, ćwierćnuta,...
Na podstawie powyższego, mamy tutaj do czynienia z rozkładem trytona w czasie, zas sam tryton bedac interwałem, a harmonicznie - dysonansem, składa sie z 2 dzwieków.
Sprawdź, czy jeszcze Ci cos nie umknęło.
-
Sprawdź, czy jeszcze Ci cos nie umknęło.
Chyba tylko to, że rozłożyć to można akord, a nie interwał :)
-
Ales Ty nudny. Generalnie w harmonii istotne sa przede wszystkim interwaly miedzy dzwiekami, a nie same dzwieki.
-
Generalnie to bredzisz i nawet o tym nie wiesz :)
-
Ściągnąłem sobie ostatnio z eBaya soundtrack do filmu, którego nie było. Bardzo zacna rzecz. SOTE to w ogóle było fajne przedsięwzięcie.
(https://1.bp.blogspot.com/-5edA7kHnnXw/X2mViLaoQUI/AAAAAAAAfJ4/XdUjjRtAUVIBkYIZIuFXkvpyNIrtjLViwCLcBGAsYHQ/s1194/sote.jpg)
-
-
Wendy Carlos-
-
Cały czas ubolewam nad brakiem porządnych re-releasów dzieł Waltera / Wendy Carlos. Perełki.
Na tym soundtracku oczywiście także genialny Penderecki i inni.
-
@Bender
Ja tego cholernego soundtracku nie mogę przestać słuchać, szczerze powiedziawszy. Od paru miesięcy zawsze przeszukiwanie YT w końcu dociera do tego samego punktu.
Muszę w końcu kiedyś kupić tę płytę, jedyny przypadek, kiedy Pendereckiego słucham z wyboru...co po raz kolejny dowodzi, że kontekst w muzyce znaczy ogromnie dużo.
Przy okazji spytam- znasz nagrania W.Carlos/W.Al Yankovic ? ;)
-
Mówisz o Peter & The Wolf?
Owszem.
-
Critters:
Che Zuro - utalentowana lecz nieznana szerzej pani blond muzyk. Powyżej jej kawałek, który powinien być światowym hiciorem ale nikt go nie zna.
A swego czasu szukałem jakichś informacji o Johnnym Steelu ( ksywka tyleż kiczowata co genialna w swej tandetności :D ), który w Crittersach zaśpiewał Power Of The Night. Myślałem przez jakiś czas, że gość jest prawdziwy a rockman i jego ekipa zostali wymyśleni na potrzeby filmu. Za słowa odpowiada bodajże właśnie Che Zuro, która tutaj gra na gitarze w 1:50 a Terrence Mann, który udaje fikcyjnego muzyka to wyśpiewał.
-
-
Zapomnieliście wspomnieć o tym
-
Dziadersi, pamiętacie film?
-
Film swietny, piosenka swietna, Juliette Lewis swietna ;D
-
Wczoraj zaliczyłem sponsorowany przez N. wieczór wspomnień w klimatach wampirycznych (ach ta debiutująca Monica ::)) i nie wiem czy nie zacznę się rozglądać za OST.
Przy czym przy ścieżce Kilara co jakiś czas łapałem się na tym, że niektóre motywy jakby z lekka inspirowały się "Conan the Barbarian". Tak mi coś skręcały w tym kierunku...
-
Wspomniany wcześniej tylko tekstowo Whale Rider
A tu jeszcze jedna perełka, jak ktgoś pamieta Carnivale
I trochę Newmana
-
-
Mi się przypomniało:
-
Rad Jaskra było sporo więcej (ale w serialu, na napisach końcowych, nie na płycie).
No a Ciechowski wciąz jest autorem najlepszej wiedźmińskiej muzyki jaka powstała.
-
Cały klimatyczny soundtrack z The Batman :
-
Niedawno oglądałem film i urzekła mnie ta hipnotyzująca muzyka. Polecam jedno i drugie:
-
Kolejny seans filmowy, kolejne odkrycie:
https://open.spotify.com/album/2ZqehLKlw9J06yAHZFKgzu
Na Youtube tylko fragmenty, całość dostępna na Spotify, ale polecam przede wszystkim utwory Johna Murphy'ego.
-
Black Adam dostał fajny soundtrack:
-
-
-
Garść staroci.
Z mojego topu piosenek filmowych lat 70-tych
Złoto dla zuchwałych (1970)
Emmanuelle 2 (1975)
Rocky Horror Picture Show (1975)
Mistrz kierownicy ucieka (1977)
Wojownicy (1979)
Moonraker (1979)
Żywot Briana (1979)
-
Nie wiem, czy to było, ale odciągnęliście mnie od pracy, żeby coś wrzucić:
De Niro będzie dla mnie zawsze najwspanialszym aktorem, jakiego widziałem. Morricone stworzył niesamowity klimat w Once Upon A Time In America dzięki czemu stał się moim ulubionym filmem. Ale nie tylko z tego powodu, serdecznie polecam każdemu, kto nie widział.
-
Z prywatnej topki, fajne tematy przewodnie lat 80-tych (sorry jeśli były):
i dycha, tym razem piosenek filmowych z lat 80-tych:
-
Z prywatnej topki, fajne tematy przewodnie lat 80-tych Part II (sorry jeśli były):
i kolejna dycha, tym razem piosenek filmowych z lat 80-tych Part II:
...tyle ode mnie
-
Garść staroci.
Z mojego topu piosenek filmowych lat 70-tych
Złoto dla zuchwałych (1970)
jeden z moich najulubieńszych filmowych muzycznych motywów przewodnich
...
a tu w wersji Star Wars : :)
-