Nikt jeszcze nowego Behemotha nie nabył?
Przez to nie wiedziałem, że już była premiera
przypadkowo na YT na recenzję trafiłem
Jak będę w Empiku po Relax Labrumowy to pewnie z kuponem -20% kupię, choć jak posłuchałem recenzji to więcej niż pewne, że się zawiodę. Zresztą już poprzednią płytę przesłuchałem parę razy i więcej nie miałem zdrowia - jednym uchem wpadało, drugim wypadało, nic z niej nie pamiętam. No i ostatnie premiery wielkich zespołów, które lubię to była kicha - prawie całe Iron Maiden i druga połowa Kreatora to syf totalny, Decapitated nie lepsze. Jedynie Red Hot Chilli Peppers się broni.
Na "zachętę" niby-live z Pałacu Kultury:
To otwierajace Deathless Sun jest niezłe, początek drugiego kawałka to już nudy, że wyłączylem bo wolałem iść spać