Kolejny chwalipost zakupowy:
Dobra, choc krotka koncertowka Wolves in the Throne Room.

Deafheaven. (mam na CD, ale coraz bardziej mi sie podoba).

Wole Immortal, niz Abbatha solo, ale mimo, ze "lagodny i komercyjny" to jednak milo posluchac.

Jedno z najnowszych "odkryc". Prawdziwy Black.

Ostatni Solstafir. Dorby


Dwie ostatnie plyty Shape of Despair (2015 i 20122). Depresja ucielesniona.


Pierwsza (i jak na razie jedyna) plyta w mojej kolekcji pochodzaca z Bialorusi. Mocno eksperymentalny Black Metal.
