Jak wrażenia z odsłuchu?
Jestem po pierwszym odsłuchu, choć końcówka trochę na raty. Teraz jestem pod koniec drugiego słuchania i jest...dziwnie. Na pewno nie jest to tak spójna płyta jak chociażby trzy poprzednie, gdzie wszystko się ładnie zazębiało. Do tego dużo kawałów (ze 3) z fragmentami czystego śpiewu/jakichś zaśpiewów, niektórych to już nawet nie w stylu heavy, ale nawet power metalu. W jednym singlu tym z laską,już to było, ale myślałem, że na tamtym się skończy. Na koniec spodziewałem się ballady (szczególnie, że czas - 6 minut), ale to też jakiś taki dziwny kawałek jak na koniec (coś w stylu DM walców, ale w stylistyce thrashu). Na pewno odsłucham jeszcze sporo razy (na pewno nie odrzuca tak jak nowy Decapitated, gdzie raz przesłuchałem i oprócz 2-3 kawałków nie mam ochoty na razie wracać), ale obawiam się, że to może być najsłabsza płyta od lat.
EDIT. A i "Gods of Violence" czy "Phanthom Anitchrist" mimo, że melodyjne wydają się płytami dużo agresywniejszymi niż ta najnowsza.