I tu się muszę obronić, choć bez bicia przyznaje się do błędów. Zdania w moim opowiadaniu nie są za długie, są w sam raz. Błędy w ortografii są, trudno; pisałem tekst ,,na kolanie", dosłownie, w półtorej godziny. Popełniam jeszcze sporo błędów, ale mam też świadomość, że gdy chce się przełożyć aktem twórczym trochę swojej wyobraźni na tekst, bez zdań złożonych się nie obejdzie, i to czasami bardzo długich. Science - fiction i fantastyka, są tego przykładem, lecz nie zawsze i wszędzie... Chyba, że zmienię styl... Horror w jakimś fikcyjnym świecie. A czemu nie?
,,Pokłon" złożony potędze uranu przez ludzkość, to nie przelewki. Jesteśmy zbyt destrukcyjnym gatunkiem, aby nie móc nie wykorzystać Uranu i innych pierwiastków w celu tworzenia bomb atomowych, które raz użyte, być może zainicjowałyby wojnę nuklearną do tego stopnia, że żylibyśmy jak w jakichś tunelach metra z Sagi "Metro 2033". Chodzi mi o to, że, aby osiągnąć wyższy stopień rozwoju technologicznego, Cywilizacja gatunku ludzkiego, w przyszłości będzie musiała wykorzystywać inne źródła pozyskiwania energii, nawet innych niż energia dostarczana z reaktorów atomowych. Zapomnienie o ,,erze atomu" - o ile do tego dojdzie - oznaczałoby - fikcyjnie rzecz biorąc - zapomnienie o broni jądrowej... Taki stan rzeczy mógłby mieć miejsce, choć szczerze wątpię.