Forum KOMIKSpec.pl
Pozostałe => Literatura => Wątek zaczęty przez: Gieferg w Wt, 19 Marzec 2019, 01:37:27
-
Piszecie coś?
Parę lat temu naszło mnie na pisanie, a że miałem trochę czasu, to wprowadziłem zamiar w życie.. Tym sposobem powstała (nieopublikowana) trylogia fantasy i cykl opowiadań z nią powiązanych.
Jedno z nich (fantasy) można znaleźć tutaj: http://narreweid.blogspot.com/2015/12/wadca-kniei.html
Inny tekst (cyberpunk) https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/14372
Swego czasu dawałem ludziom do poczytania fragmenty i niektóre z opowiadań, przy okazji dowiadując się dlaczego słabszy z mnie pisarz niż mi się wydawało, ale że z krytyki więcej pożytku niż z pochwał, to i owo udało się udoskonalić.
-
Obecnie pracuję nad krótką powieścią zatytułowaną "Moduł 92", której akcja rozgrywałaby się w przestrzeni kosmicznej, na orbicie okołoziemskiej, w XXII w. Założyłem, że ludzkość już dawno przeszła na inny poziom pozyskiwania energii, nawet zrezygnowała z energii atomowej na rzecz uniknięcia konfliktu nuklearnego. Jednak ktoś, mimo wszystko używa Uranu do innych, niecnych celów... Całość wiązałaby się ze stacją kosmiczną umieszczoną na orbicie okołoziemskiej. Na razie dopiero rozpoczynam pracę nad tym moim tworem... Zobaczymy jak to wyewoluuje. 8)
Poniżej przedstawiam opowiadanie, które napisałem bez jakiegoś większego przygotowania, tzn. przemyślenia, ot napisane ,,na kolanie":
https://fioletowakura.blogspot.com/2019/03/opowiadanie-na-imie-mu-nekron-arrowverse.html (https://fioletowakura.blogspot.com/2019/03/opowiadanie-na-imie-mu-nekron-arrowverse.html)
-
Stróżki krwi spływały złośliwie,
Pięknie. Zacząłeś tekst od walącego po oczach ortografa.
Stróżka, a strużka, to dwie różne rzeczy.
sunąc się powoli
Nie znam takiej konstrukcji. Można sunąc, ale nie "sunąć się".
jakby tysiące drobnych igiełek naraz kuło
KŁUŁO jeśli już. Słowo którego użyłeś ma inne znaczenie.
Dodatkowo olewanie przypadków i za długie, połamane i niezrozumiałe zdania (ale do tego zdążyłeś wszystkich przyzwyczaić bo serwujesz to w każdym poście) i dostajemy niestrawną grafomanię. Odpadłem po pierwszym akapicie. W skrócie - zanim się zacznie biegać, wypadałoby się nauczyć chodzić.
-
Przydałaby się także troska o interpunkcję. A poza tym...
"Jednak ktoś, mimo wszystko używa Uranu do innych, niecnych celów... " - z tego wynika, że chodzi o planetę, a nie pierwiastek.
Ja bym przepisał ręcznie, wtedy najłatwiej wychwycić własne błędy- ale rozumiem, że niemal nikt w dzisiejszych czasach ręcznie nie pisze...
Ciekawi mnie pomysł powszechnej rezygnacji z energii atomowej- czysta utopia, chyba, że broń biologiczna wybiłaby wpierw kilka wrednych nacji- Francuzów, Hindusów, Koreańczyków itp, itd ;)
-
I tu się muszę obronić, choć bez bicia przyznaje się do błędów. Zdania w moim opowiadaniu nie są za długie, są w sam raz. Błędy w ortografii są, trudno; pisałem tekst ,,na kolanie", dosłownie, w półtorej godziny. Popełniam jeszcze sporo błędów, ale mam też świadomość, że gdy chce się przełożyć aktem twórczym trochę swojej wyobraźni na tekst, bez zdań złożonych się nie obejdzie, i to czasami bardzo długich. Science - fiction i fantastyka, są tego przykładem, lecz nie zawsze i wszędzie... Chyba, że zmienię styl... Horror w jakimś fikcyjnym świecie. A czemu nie?
,,Pokłon" złożony potędze uranu przez ludzkość, to nie przelewki. Jesteśmy zbyt destrukcyjnym gatunkiem, aby nie móc nie wykorzystać Uranu i innych pierwiastków w celu tworzenia bomb atomowych, które raz użyte, być może zainicjowałyby wojnę nuklearną do tego stopnia, że żylibyśmy jak w jakichś tunelach metra z Sagi "Metro 2033". Chodzi mi o to, że, aby osiągnąć wyższy stopień rozwoju technologicznego, Cywilizacja gatunku ludzkiego, w przyszłości będzie musiała wykorzystywać inne źródła pozyskiwania energii, nawet innych niż energia dostarczana z reaktorów atomowych. Zapomnienie o ,,erze atomu" - o ile do tego dojdzie - oznaczałoby - fikcyjnie rzecz biorąc - zapomnienie o broni jądrowej... Taki stan rzeczy mógłby mieć miejsce, choć szczerze wątpię.
-
Zdania w moim opowiadaniu nie są za długie, są w sam raz.
To nie jest coś, co może oceniać sam autor.
że gdy chce się przełożyć aktem twórczym trochę swojej wyobraźni na tekst, bez zdań złożonych się nie obejdzie, i to czasami bardzo długich.
Obejdzie się. Bo każde z nich można podzielić na kilka krótszych i wtedy zwyczajnie lepiej się to czyta.
Ciebie się ogólnie źle czyta bo zawsze starasz się przekombinować tam, gdzie w ogóle nie ma takiej potrzeby. Może ci się wydaje, że przez to brzmisz inteligentniej, ale tylko ci się wydaje. Przejrzysty styl to podstawa, czytanie nie może przypominać biegu z przeszkodami, gdzie czytelnik co chwilę potyka się i zatrzymuje, bo nie wiadomo co autor miał na myśli (np w zbyt długim zdaniu gdzie następuje pomieszanie z poplątaniem i zanim dojdziemy do końca nie wiadomo już co było podmiotem i które określenie czego się tyczyło) sam też miałem z tym problem (i może mam nadal ale sam tego nie mogę ocenić).
np to:
Metaliczna, wygładzona powierzchnia ściany, sekretnego, wtłoczonego w murek sferycznie biegnącego korytarza pokoju, w którym niegdyś pod nosem przyjaciół Cisco, swe plany knuł Eobard Thawne, przytrzymywała ledwo opierającego się o bark i dyszącego niczym pozbawiony powietrza, schorowany człowiek, Ramona.
to jest jakiś dramat. Jedno zdanie próbuje przedstawić nie tylko jakąś sytuację, ale jeszcze historię wydarzeń. Wrzucenie imienia postaci na sam koniec pogłębia chaos, bo ta postać powinna tu być sednem, a zanim w ogóle się o niej dowiemy wpadamy w informacyjne szambo, z którego niewiele wynika. Tak naprawdę po trzykrotnym przeczytaniu tego zdania dalej nie jestem pewien czy wiem o co w nim chodziło. Mętlik z rodzajami i określeniami mi to uniemożliwia.
O tym wyżej linkowanym tekście można napisać ze trzy razy dłuższy tekst punktujący co tam jest zrobione nie tak od strony czysto technicznej.
btw
Wszystko, co teraz Cisco doświadczał zdawało się nie mieć końca.
Wszystko CZEGO doświadczał.
-
Gieferg, winieneś zaznaczyć, że uwagi dotyczące długich zdań nie dotyczą Lovecrafta ;)
-
Lovecraft był chyba klasycznym, podręcznikowym, pomnikowym przykładem grafomana. ;)
-
Było fajne opowiadanie Gaimana, w którym dwóch bohaterów wyśmiewało nadęte frazy w stylu Lovecrafta.
Ale grafoman czy nie, i tak jest mistrzem ;)
-
Lovecraft był chyba klasycznym, podręcznikowym, pomnikowym przykładem grafomana. ;)
Mowa nienawiści :O i rażąca niesprawiedliwość ::) . Bogów literatury zasady maluczkich nie obowiązują :)
PS - Zazdrość przez ciebie przemawia, death_bird, bo nadal nie skończyłeś poprawiać swojej powieści o morskich potworach- tak, tej, co to przechowujesz ją na dyskietkach- a Brubaker znów odesłał jej wydruk bez czytania, za to z brzydkimi dopiskami 8)
-
Mowa nienawiści :O
Zgłoś mnie do zbanowania. :P
Czy ja (swoją szosą) dobrze pamiętam? Ulubionymi przymiotnikami H.P.L. były "niewyobrażalny" i "bluźnierczy"? ;)
-
Często trafiał się też "plugawy", ale może zależy to od danego przekładu.
-
"Chłopcy, przestańcie, bo źle się bawicie" ;)
Swoją drogą muszę poszukać na starym kompie wersji kilku opowaidań Lovecrafta, z których jakiś zagorzały przeciwnik pisarza pousuwał przymiotniki. Postaram się zamieścić, przednia zabawa- az chciałem to samo po polsku zrobić... Że zrymuję : "po resekcji przymiotników zostaje niemal haiku" :)
-
Lovecraft w tym temacie to zdecydowanie offtop do wywalenia.
-
Ja tam wolę omawiać cudzą grafomanię niż własną. ;)
-
To omawiaj cudzą, ale temat służy omawianiu twórczości forumowiczów.
Do gadania o Lovecrafcie założ temat o Lovecrafcie.
-
To ja postaram się pogodzić jedno z drugim :)
https://esensja.pl/tworczosc/opowiadania/tekst.html?id=5015
Moje opowiadanie osadzone w mitologii Cthulhu. Napisane wieki temu, kiedy życie było prostsze i czasu na pisanie było więcej :) Starałem się tutaj stylistycznie nawiązywać do Lovecrafta, zachowując pewne charakterystyczne dla niego formy - czy mi się to udało, ocenę pozostawiam czytelnikom. Jeżeli oczywiście będzie chciało się Wam przebrnąć przez ten tekst :)
Pisanie kiedyś sprawiało mi wielką frajdę i miałem ochotę pisać coraz więcej, nawet szarpnąć się na powieść. Proza życia jednak skutecznie mi to wyperswadowała - ostatnie opowiadanie napisałem w 2012 roku. Ale teraz dzieciaki mi już podrosły, nie są aż tak zajmujące, więc stara miłość powoli ponownie zaczyna się odzywać :)
-
Do powyższego - zacząłem i od strony technicznej jest spoko, ale narracja pierwszoosobowa to coś za czym nie przepadam, a klimaty horror/Lovecraft to zupełnie nie moja bajka, więc daleko nie zabrnąłem.
----
Po trzech latach przerwy naszło mnie ostatnio, żeby znów coś napisać, na razie rozgrzewka w postaci krótkiego opowiadanka:
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/23840
...a co dalej to się zobaczy.