Kruci... miód najwyższej słodyczy wśród mało znanej, niekojarzonej, niszowej część literatury superbohaterskiej, opartej na komiksach bądź filmie z jakiegoś Uniwersum Superheroe:
Często na ,,książki po filmie" mówi się ,,nowelizacja scenariusza". Można się z tym kłócić, no ale nie mogłem się powstrzymać, chyba ogarnę sobie kilka jak ta (wraz z nią) powieści:
Spider-Man - Michael Teitelbaum - ,,nowelizacja scenariusza" "Spider-Man" Raimiego z 2002 roku.
Daredevil - Greg Cox - ,,nowelizacja scenariusza" "Daredevil" z 2003 roku. Uwierzcie mi... ta książka jest całkiem dobra, o wiele lepsza niżeli film, dopełniająca bardzo, bardzo znośnie ten koszmarek sprzed 20 lat.
Wayne: Mściciel z Gotham - Tracy Hickman - to też będzie eksperyment... i kompletnie nie wiem, czego się po tym dziele spodziewać.