Autor Wątek: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają  (Przeczytany 80228 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #510 dnia: Nd, 17 Lipiec 2022, 21:10:16 »
Maciej Liziniewicz, Mroczny zew

Tu mamy w znaczniej mierze powtórzony schemat z Czasu pomsty – ktoś/coś morduje ludzi, Żegota angażuje się w wyjaśnienie sprawy, kryminalne postępowanie, sprawca namierzony itd. O ile Czas pomsty był wtórny wobec Komudy, o tyle tu Liziniewicz jest wtórny wobec samego Liziniewicza...

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/07/maciej-liziniewicz-mroczny-zew.html




Victor Milán, Władcy dinozaurów

Dla mnie to książka pokroju „Niezwykłych przygód Anatola stukniętego na początku”. Teraz pewnie zachodzicie w głowę, o czym ten człowiek (znaczy, że ja) bredzi...

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/07/victor-milan-wadcy-dinozaurow.html


Offline death_bird

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #511 dnia: Pn, 18 Lipiec 2022, 22:55:09 »
Tak dobre jak "Anatol"?  ;D
W takim razie należałoby sprzedawać jako farmaceutyk. Miliony w kieszeni.  8)
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #512 dnia: Nd, 24 Lipiec 2022, 22:13:11 »
Wiedźmin. Szpony i kły

Pomijając Zliczewskiego, nikt nie stworzył „swojego” Wiedźmina – to tylko aneksy do dzieła Andrzeja Sapkowskiego, wykorzystujące jego bohaterów, często rozwijające jego wątki. Co gorsza, większość pojechała w stronę smutku, nostalgii, a przecież Wiedźmin to też masa dobrego humoru. Te opowiadania byłyby fajniejsze, gdybyśmy czytali je pojedynczo – w kupie, niestety, zaczyna razić naśladowczy jednokopycizm.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/07/wiedzmin-szpony-i-ky.html


Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #513 dnia: Nd, 28 Sierpień 2022, 21:38:01 »
Ale, że kurde, co? Że przez miesiąc nic nie czytaliście?

Frederik Pohl, Gateway. Brama do gwiazd

Duże zaskoczenie. Stara SF (a to książka wydana oryginalnie po raz pierwszy w 1977 roku) może się kojarzyć z różnymi różnościami, ale raczej nie z psychologią. A tu właściwie mamy powieść mniej SF, a bardziej psychologiczną.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/08/frederik-pohl-gateway-brama-do-gwiazd.html


Offline NuoLab

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #514 dnia: Nd, 28 Sierpień 2022, 22:04:29 »

Frederik Pohl, Gateway. Brama do gwiazd

Duże zaskoczenie. Stara SF (a to książka wydana oryginalnie po raz pierwszy w 1977 roku) może się kojarzyć z różnymi różnościami, ale raczej nie z psychologią. A tu właściwie mamy powieść mniej SF, a bardziej psychologiczną.


Chyba raczej psychoanalityczną. Poza tym nie przesadzaj, wątek z Siegfriedem poza ostatnim rozdziałem można by spokojnie wywalić bez szkody dla przygodowej fabuły. Nie wiem czy czytałeś kolejne tomy więc nie chcę spoilerować, ale osobiście żałuję, że sam to zrobiłem. Nie, żeby reszta była jakoś szczególnie zła, ale wyjaśnienie tajemnicy Heechów, napędów itp zabiło magię "Gateway".

Offline death_bird

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #515 dnia: Nd, 28 Sierpień 2022, 23:33:06 »
Ale, że kurde, co? Że przez miesiąc nic nie czytaliście?

A czy ktoś napisał, że nie czytamy?  ???

Niemniej czy kogoś tutaj interesuje tego typu lektura?







Bagusa odświeżyłem sobie ostatnio po kilku latach i jak większość jego obserwacji jest niezmienna tak jedna rzecz moim zdaniem zmieniła się całkowicie: niezmienne jest to, że euro generalnie nie ma na dłuższą metę racji bytu gdyż jest to projekt polityczny a nie ekonomiczny natomiast zmiana jak dla mnie jest taka, że jak Bagus pisał (w 2010 roku), że najbardziej poszkodowane przez euro są Niemcy (a największym beneficjentem są kraje południowe, z uwzględnieniem Francji) tak A.D. 2022 śmiem twierdzić iż jest na odwrót i mimo pewnych kwestii, które Berlin uwierają (np. stopy procentowe) to jednak Niemcy trzymają lejce a kraje południa dźwigają dosyć ciasne jarzmo na szyi zaś problem polega na tym, że wóz nie ma możliwości ani zwolnić ani przyspieszyć, ani skręcić w lewo czy prawo. Tymczasem głaz na drodze się zbliża. To tak gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego na dzień dzisiejszy dolar jest pierwszy raz w historii droższy od tzw. "wspólnej waluty", (spoiler: bo FED już od jakiegoś czasu jest na etapie podnoszenia stóp procentowych podczas gdy EBC absolutnie nie ma na to odwagi obawiając się, że to działanie sprawi iż finansowy Frankenstein rozjedzie się wzdłuż szwów). 

K. Piłat w swojej pracy definiuje teorie optymalnego obszaru walutowego w kontekście euro i ew. przystąpienia Polski do strefy. Wnioski są takie, że synchronizacja cykli koniunkturalnych między Polską a strefą jest już na tyle silna, że teoretycznie i na papierze można byłoby wstąpić. Pozostaje mi wierzyć, że euro prędzej padnie niż damy się tam wciągnąć gdyż teoria ekonomiczna to jedno a wpływy polityczne w EBC (który wbrew temu co Bagus pisał nieco ponad dekadę temu nie jest już opanowane przez Francuzów tylko właśnie przez Niemców) to drugie. :)

Natomiast praca Głucha to jest już podręcznik z praktycznymi hintami i tipsami pod kątem rynków finansowych w kontekście inwestycyjnym/spekulacyjnym. 

P.S. Gdyby kogokolwiek interesowały te tematy to z całego serca polecam przeczytać najpierw "Tragedia euro" (szczególnie skupiając uwagę pod kątem tzw. "ratowania Grecji", czyt. niemieckich i francuskich banków przez EBC) a zaraz potem spróbować "Porozmawiajmy jak dorośli" Warufakisa (który to tytuł opisywałem w tym wątku kilka m-cy temu) jako pewien hm... lekko szokujący kontrast. :)
Łączna lektura tych dwóch tytułów jak rzadko kiedy tak dobitnie ilustruje tezę, że punkt widzenia zależy od punktu przyłożenia siedzenia.  8)
« Ostatnia zmiana: Nd, 28 Sierpień 2022, 23:36:12 wysłana przez death_bird »
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #516 dnia: Cz, 01 Wrzesień 2022, 14:25:21 »
Chyba raczej psychoanalityczną. Poza tym nie przesadzaj, wątek z Siegfriedem poza ostatnim rozdziałem można by spokojnie wywalić bez szkody dla przygodowej fabuły.
Gdyby wywalić wątki z  psychoterapeutą SI, to trzeba by pewne rzeczy z przeszłości Boba przedstawić inaczej, ale gdyby była np. narracja liniowa, to popsułoby całą końcówkę.

Nie wiem czy czytałeś kolejne tomy więc nie chcę spoilerować, ale osobiście żałuję, że sam to zrobiłem. Nie, żeby reszta była jakoś szczególnie zła, ale wyjaśnienie tajemnicy Heechów, napędów itp zabiło magię "Gateway".
Nie czytałem, ale jestem uprzedzony, że są słabsze i bardziej rozrywkowe - spaceoperowate. Więc chyba nie będzie rozczarowania, bo wymagania nie są wygórowane.


death_bird
No nie, takimi rzeczami katować się nie będę.

Offline NuoLab

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #517 dnia: Cz, 01 Wrzesień 2022, 20:41:24 »
Gdyby wywalić wątki z  psychoterapeutą SI, to trzeba by pewne rzeczy z przeszłości Boba przedstawić inaczej, ale gdyby była np. narracja liniowa, to popsułoby całą końcówkę.


To właśnie zrobił Pohl w kolejnych tomach, tzn popsuł końcówkę "Gateway".

Offline parsom

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #518 dnia: Cz, 01 Wrzesień 2022, 21:45:20 »
U mnie ostatni miesiąc zdominowała tematyka aktualna:




Offline death_bird

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #519 dnia: Pt, 09 Wrzesień 2022, 15:04:55 »
Ponieważ padały tutaj ostatnio zarzuty, że na Forum się nie czyta. ;)
W ramach pauzy pomiędzy kolejnymi etapami katowania się ekonomicznego sięgnąłem wreszcie po sequel po latach czyli wzmiankowanego tutaj już jakiś czas temu "Tomek na Alasce" Macieja J. Dudziaka.

Mogą być pewne tzw. "łagodne spoilery" w kontekście ogólnym (ale na poziomie, bo ja wiem - 5%  8)).

Do tego tomu podchodziłem z pewną ciekawością, ale i z lekką nutką sceptycyzmu, pamiętając nieszczęsne Grobowe Faraonów.
Jak wyszło? Wg mnie plus jest jeden, ale za to niewątpliwy: po lekturze już wiem, że biorę się za powtórkę oryginału i siadam do całego cyklu Szklarskiego.
W zasadzie to zaraz po zamknięciu ostatniej strony przygód alaskańskich od razu otworzyłem "Tomek w krainie kangurów".
Wnioski?
Autor pewnie i chciał, ale nie bardzo Mu wyszło.
Rzecz pierwsza, która w oczy rzuca się od razu po raptem 30 stronach pierwszego tomu Szklarskiego - cykl oryginalny pisany jest językiem zdecydowanie innej kultury i klasy. Najnowsza odsłona nie jest pisana językiem "prymitywnym", ale zdecydowanie bardziej potocznym niż oryginał. Jak dla mnie brakuje tutaj pewnej... hm... kultury słowa pisanego (warsztatu literackiego jak kto woli), którą u Szklarskiego czuć niemal od pierwszej strony. I to jest mój pierwszy zarzut.
Drugi zarzut to konstrukcja fabuły. Jest prosta niczym ten trzonek od miotły. Odnosząc się do porównań komiksowych czułem się tak jak po przejściu od HQ duetu Conner/Palmiotti do HQ Humpriesa. Innymi słowy: mocne zubożenie w treści. "Tomek na Alasce" to w zasadzie prosta "platformówka" prowadzona jak po sznurku na zasadzie: jedź z A do B. Porozmawiaj z X. Dostań się z B do C, itd, itp, praktycznie od początku do samego końca. "Questy" poboczne? Coś tam jest, ale to jest tak proste, krótkie i zrobione na przysłowiowe "odwal się", że w sumie nie wiadomo po co to było. To znaczy wiadomo - żeby wzbogacić fabułę, ale do licha - nie wyszło. Porównując do podobnych sytuacji z tomów oryginalnych (bo inspiracje są więcej niż widoczne) to po prostu tzw. "bida z nędzą".
Mamy zatem wątek główny tomu, który już od samego początku nie jest jakoś przesadnie wiarygodny, ale niech mu będzie. Od czegoś trzeba zacząć. Tylko co dalej? Ano im dalej w las tym więcej poprzewracanych drzew. Autor bardzo chciał pokazać, że się zna i że w Wikipedię zaglądał, ale raz czy drugi omal nie przewrócił się tutaj o własne nogi: za pierwszym razem gdy w pewnym momencie sam nie ogarnął czasu akcji (zakładając, że pierwsze nawiązanie historyczne jest niejako kotwiczące to inne wydarzenie nie może być wspominane jako przeszłe, bo jeszcze się nie wydarzyło) a za drugim gdy chciał "polecieć Szklarskim" i błysnąć wiedzą nt historii Alaski z czego zrobił się nużący wykład mający raczej dosyć niestarannie ukryć fakt, że ilościowo fabule brakuje i że te braki trzeba zwyczajnie zamaskować poprzez nabijanie ilości stron Wikipedią.
Zresztą niedostatki ilościowe przechodzą dosyć płynnie w jakościowe: generalnie odnoszę takie wrażenie, że Autor wyraźnie lubuje się w równie efekciarskich co zwyczajnie (uczciwszy uszy) głupich rozwiązaniach. Trochę takie to serialowe i to z tych seriali w których to "zabili go i uciekł", bo im bardziej w zamierzeniu Autora dana scena ma być efektowna tym bardziej jej rozwiązanie budzi uśmiech politowania i z "elementu grozy" wychodzi slapstick.
A mimo tego wszystkiego i tak przez chyba całą książkę emocje są jak na rybach.
Idź z A do B, porozmawiaj z X. Wpakuj się w tarapaty. Wyplącz się z tarapatów przy użyciu jak najmniejszej dozy wysiłku intelektualnego. Rozumiecie o co chodzi.
Do tego pojawiające się tu i ówdzie ewidentne lapsusy językowe. Wiedzieliście, że na ten przykład można "celować na oślep"? Przyznam szczerze: nie wiedziałem, że tak można. Zawsze myślałem, że albo się celuje albo strzela na oślep. A tu proszę. Wynalazek.  8)
Ale, ale. Za to jest obecny - uwaga! - fanserwis.  ;D
W pierwszej chwili nawet się z niego ucieszyłem (czyli działa). W drugiej jednak cokolwiek zdziwiłem (czyli jak ten nie przymierzając alkohol - działa na chwilę) a w trzeciej niestety przyszło uznać, że w takie cuda to ja jednak nie wierzę (jak również nie wierzę w lekcję anatomii wg Autora - no żywcem tego sobie nie wyobrażam jak to poszło). Czyli lekki kac.
W każdym razie kolejnym problemem jest również sama oś fabularna. Jeżeli od pewnego momentu przestać czytać wprost a zacząć zastanawiać się o co tutaj chodzi, to generalnie ta fabuła kupy się nie trzyma. Niby pomysł prosty, niby idzie to jak po sznurku a jednak na końcu, na logikę to się jakoś tak wysypuje...
No i pozostaje jeszcze nasz Tommy Wilmowski. Coś mi się widzi, że Autor cofnął naszego bohatera w rozwoju intelektualnym, bo jedna z pobocznych scenek rodzajowych nie miała prawa mu się przydarzyć już na etapie wizyty na Czarnym Lądzie a tutaj proszę - przydarzyła się.
Podsumowując, bo bez spoilerów trochę to chaotycznie wygląda: M. Dudziak chciał, starał się, ale podejścia do A. Szklarskiego po prostu nie ma. Zupełnie inny poziom kultury pisania, zupełnie inny poziom inteligencji fabularnej. Przez chwilę myślałem, że może to również kwestia zupełnie innego pokolenia, ale jednak Autor nie jest raczej z pokolenia wychowanego na telewizji i internecie co mnie w sumie dziwi gdyż fabuła jest na tyle uproszczona, że aż wyglądało na kogoś urodzonego po 1989 r.
W każdym razie zakładałem, że tej przygody będzie na dwa wieczory tymczasem książkę kończy się w niespełna cztery godziny. W sumie po namyśle to tego jest za dużo na opowiadanie i za mało jak na książkę. Trochę taki bryk ze Szklarskiego i nic poza tym.
Pozostaje cieszyć się świadomością, że jest oryginał i że w ramach kto wie czy nie trochę już "guilty pleasure" człowiek w średnim wieku może zasiąść do ponownej lektury przygód czternastolatka...

Gdy zastanawiałem się jak to ocenić w suchej skali punktowej to przy "serii Szklarskiego", którą oceniłbym całościowo na 8-8,5 tutaj wychodziło mi 6-6,5. Zajrzałem na "lubimyczytać". Średnia ocen 6,5. I dobrze. Przynajmniej wiem, że się nie wyzłośliwiam i że dokrętki po latach to nadal nie jest to co tygrysy lubią najbardziej.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Online Martin Eden

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #520 dnia: Pt, 09 Wrzesień 2022, 15:55:24 »
Dzięki za recenzję. Innymi słowy, trzeba to zakwalifikować jako "fan fiction" zamiast stawiać obok głównego cyklu.
Napisz, jak odczucia po lekturze oryginałów. Przerobiłem całego Tomka w zeszłym roku. Jestem ciekaw wrażeń. Dla mnie po latach seria odkrywa pewne mankamenty. Jedno natomiast nie ulega wątpliwości: kultura języka i warsztat, o których piszesz, to u Szklarskiego stoi mocno.

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #521 dnia: Cz, 22 Wrzesień 2022, 20:41:21 »
Diana Gabaldon, Lord John i sprawa osobista

Książka z homoseksualnym głównym bohaterem, z akcją w znacznej mierze „kręcącą” się koło tematyki LGBT. Przy tym powieść bez współczesnego ogłupolo-ideolo. Bardzo dobra rzecz, nie ogarniam skąd takie niskie oceny (średnia: 6,1) na LubimyCzytać.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/08/diana-gabaldon-lord-john-i-sprawa.html




Arkady Martine, Pamięć zwana Imperium

I to niby ma być ta wspaniała SF obsypana nagrodami? Cóż, dałem radę przeczytać 308 stron i pieprznąłem w diabły – szkoda mojego czasu na tego rodzaju książki.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/09/arkady-martine-pamiec-zwana-imperium.html


Offline isteklistek

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #522 dnia: Cz, 29 Wrzesień 2022, 16:05:58 »
Już można kupować David Foster Wallace "Niewyczerpany żart" za 100 zł. Warto brać póki jest dostępna.

Offline Pawel.M

Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #523 dnia: Śr, 05 Październik 2022, 13:03:49 »
Ostatni okres bardzo dobry czytelniczo - Chajeckaja i McCammon.

Jelena Chajeckaja, Lizyp, albo pieśń kozłów

Kurde, nawaliłem jak dzik. Ale to tylko dowodzi, jakie wrażenie zrobiła na mnie powieść Chajeckajej. Bo trzeba przyznać, że wyszła tej zażartej putinistce (o poglądach tej pani na końcu) bardzo zgrabnie. Powieść jest mikstem gatunkowym, mamy tu i fantasy, i futurystyczne SF, i postapo, i chyba historię alternatywną, i powieść obyczajową, i kryminał.

Że zareklamuję:
polecam pakiecik ze wschodu od Stalker Books (księgarnia eSeF.com.pl): Lizyp Chajeckajej + antologia ukraińskiej fantastyki Język Babilonu (od Gogola do Gedeonowa) – całość zysku ze sprzedaży będzie przekazana na pomoc humanitarną dla Ukrainy, a na deser warto dorzucić zbiór opowiadań braci Strugackich.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/10/jelena-chajeckaja-lizyp-albo-piesn-kozow.html




Robert McCammon, Zew nocnego ptaka

Byłem trochę zmęczony, a musiałem jechać po zakupy. To lenistwo poszło na kompromis z potrzebą – wziąłem książkę McCammona, przeczytam rozdział i pojadę. Nie pojechałem, książkę odłożyłem dopiero po zamknięciu ostatniej strony (a kolację i śniadanie następnego dnia miałem wypasione – wafle ryżowe :D).

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/09/robert-mccammon-zew-nocnego-ptaka.html




Brian McClellan, Trylogia Magów Prochowych

Jak na debiut, niezła rzecz (de facto jedna powieść rozpisana na trzy tomy). Acz słabości widać, co gorsza nie tyle w pierwszym tomie, co byłoby naturalne u debiutanta, a raczej im dalej w las, tym szlak bardziej dziurawy i błotnisty.

Mimo słabości, czyta się to całkiem przyjemnie. Brian McClellan najwidoczniej przykładał się do nauki na kursie kreatywnego pisania (a uczył go sam Brandon Sanderson), więc zachował równowagę między opisem i dialogiem, akcja ani nie człapie, ani nie zmienia się w kolejkę górską.

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2022/09/brian-mcclellan-trylogia-magow.html



Odp: Co teraz czytacie? Forumowicze forumowiczom polecają/odradzają
« Odpowiedź #524 dnia: Śr, 05 Październik 2022, 13:46:02 »
Czytam sobie The Expanse. Wciąga jak diabli, praktycznie jak dobry film sensacyjny. Dużo politykowania, ciekawe frakcje i postacie (nawet jeśli pisane trochę z kalki), ogółem świetny koncept. Nie jest to harde sci-fi, jakieś wyjaśnienia pojawiają się sporadycznie ale brzmią sensownie. Mam parę drobnych zarzutów jak np. wszechobecne plot-armory, czy momentami aż nieprzyzwoicie duże zagęszczenie problemów dotykających drużynę bohaterów (serio czasem zakrawa na parodię, co zresztą zauważają same postacie), ale to są nieistotne i nieodczuwalne drobiazgi.

Przeraża tylko rozmiar całej serii - 9 tomów po 500-600 stron. Jestem po lekturze czterech pierwszych i poziom cały czas jest wyrównany. Uważam nawet że czwarty tom był póki co najciekawszy, bo akcja rozwinęła się w zupełnie nowym kierunku. Cały czas pojawiają się nowe postacie, jedne ciekawe drugie już mniej.

Aha, jakby komuś było mało to jest jeszcze dodatkowy tom ze zbiorem opowiadań rozwijającym wątki sagi (!) i przegenialny serial.

Z takich jeszcze dodatkowych przemyśleń - zarówno w książce jak i w serialu mamy pokazane w jaki sposób można rozpisać silne i interesujące postacie kobiece. Coś, co w mainstreamie nie zawsze wychodzi, mimo usilnych prób. Avasarala w obu wariantach jest fenomenalna - czuć jej siłę, pewność siebie i władzę. Jest to jednak w pełni naturalne, niewymuszone. Analogicznie Bobby, siostra Anna, Elvi czy Naomi.