Magdalena Salik, Płomień
Krótko: dla mnie książka roku w polskiej fantastyce. Grandą będzie, jeśli nie dostanie Żuławia (pal licho plebiscyt krewnych i znajomych pt. Zajdle).
Przez większość powieści właściwie nie wiemy ku czemu to zdąża, mamy jakieś przeczucia, niekoniecznie właściwe (sam całkowicie pobłądziłem). I dopiero w finale klocki trafiają na swoje miejsce. Finale nieoczekiwanym, zaskakującym (przynajmniej dla mnie, choć kiedy już go poznałem, dostrzegłem, że wcześniej autorka jakieś tropy podrzucała).
Bardzo dobrze napisane i bardzo zgrabnie połączone. Już samo to zapewniłoby u mnie wysoką ocenę. Ale na tym zalety powieści się nie kończą...
WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2021/12/magdalena-salik-pomien.html
Właśnie skończyłem czytać (Paweł.M - dzięki za podpowiedź) i również zdecydowanie polecam. "Płomień" to porządne, współczesne głównourtowe sf, które nie obraża niczyjej inteligencji. Z jednej strony wyprawa w kosmos, z drugiej... OK, nie będę robił spojlerów. Od pewnego momentów można wprawdzie przewidzieć zakończenie, ale i tak jest to rozegrane całkiem zgrabnie. Natomiast całościowo oceniam tę książkę 7/10, ponieważ są dwa elementy, których w powyższej recenzji nie ma, a które dla mnie obniżają ocenę całości.
Po pierwsze, jednym z istotnych elementów książki jest romans rodem z Harlequina i artykułów z magazynów dla pań. Ten wątek romansowy jest jakoś tam ważny dla akcji, ale to jest najbardziej sztampowa część książki i momentami (nieintencjonalnie) może śmieszyć.
Po drugie, pewna część dialogów to są rozmowy filozofów (czy raczej studentów filozofii), a nie żywych ludzi (dodatkowo uwikłanych w duży projekt naukowy). No i takie wycięte z kartonu dialogi na poziomie studentów I roku filozofii sprawiają, że książka nie jest gruba (bo pewne rzeczy można było napisać wprost), ale z drugiej strony momentami przestajemy traktować głównych bohaterów jako szczególnie inteligentnych.
Niemniej, jeśli ktoś lubi sf, to jeszcze raz polecam.