Może się pochwalę - i zyskiem , i stratą
Otóż po długich poszukiwaniach dorwałem "Fazy grawitacji" Simmonsa, wydane ładnych parę lat temu. Radość ogromna, niestety , wskutek bajzlu remontowego nie wiem, gdzie się ta książka podziewa
Raptem parę stron przeczytałem i po dniach paru- kamień w wodę. Może nie została oddana w darze do biblioteki, bo robiłem w międzyczasie pakiet
Jak już o Simmonsie rozmawiacie, to jak wam się "Drood" podobał? Bo "Terror" odebrałem nieco inaczej, dla mnie jest to powieść świetna...Nie pamiętam, ile osób starałem się na jej lekturę namówić, ale było ich sporo-większość zraził temat, bo zachęcałem zimą
Ważne sprostowanie, Krzysztofie_Kuryłło- to nie o biegun, lecz o przejście północno-zachodnie chodziło, rzecz o znaczeniu tak strategicznym jak i handlowym, stąd świetnie opisany ciężar oczekiwań i odpowiedzialności...
Natomiast "Drood" - tu miałem mieszane odczucia; mam zresztą wrażenie, że nie wszystko do mnie w tej książce trafiło. Ostatnio zastanawiałem się zresztą, czy nie kupić wydanych u nas powieści Wilkiego Collinsa- bo owszem, wyszły te ramotki, ale długo po mojej lekturze powieści Simmonsa. Złośliwi wydawcy