Tematu nie ma, a nazwisko tego pana dosyć często przewija się na forum. NSC za chwilę wypuszcza już trzeci komiks jego autorstwa, tymczasem ja właśnie zapoznałem się z jedną z wcześniejszych pozycji.
Lata mijają, a opowieści snute przez Lovecrafta cały czas pobudzają wyobraźnię wielu innych twórców i również w komiksie mamy do wyboru mnogość różnych adaptacji, nawiązań i rozszerzeń zbudowanego przez niego świata. Kolejnym tego typu albumem, jaki możemy obecnie znaleźć na polskim rynku, są "Mity Cthulhu" wydane przez NSC, zbiór 9 opowiadań HPL-a zaadaptowanych na język komiksu przez scenarzystę Norberto Buscaglię i rysownika Alberto Breccię.
Scenariuszowo to solidne i sprawne adaptacje, narracja jest krótka i zwarta, napisana tak, by główne skrzypce mogła grać tu warstwa wizualna. A ta jest niesamowita. Do przeniesienia historii Lovecrafta na karty komiksu autor użył ogromu technik i styli. Praktycznie każde opowiadanie czymś się wyróżnia i jest wykonane w nieco innym stylu, a jednak całość współgra ze sobą fantastycznie i jest bardzo spójna. Dużo tu eksperymentów i wszystkie bardzo udane. W rysunkach widać talent i pewien artyzm, a poszczególne kadry są tajemnicze i niepokojące. Breccia absolutnie unika dosłowności, niektóre panele to tylko sugestia tego, co powinniśmy na nich dojrzeć, co zresztą wydaje się doskonale pasować do opisów Lovecrafta o niewypowiedzianej grozie i istotach, których ludzki umysł nie jest w stanie w pełni ogarnąć. Nie ma w tym absolutnie żadnego lenistwa ze strony rysownika, a raczej budowanie klimatu, który wręcz wylewa się z kart tego komiksu. Czasami trzeba się mocniej przypatrzeć, co dokładnie znajduje się na poszczególnych planszach, bo niektóre detale łatwo przeoczyć oglądając ten album w pośpiechu, polecam nieśpieszną i uważną lekturę.
Bardzo podoba mi się też samo wydanie. Komiks wygląda rewelacyjnie - powiększony format, gruby papier i niezwykle klimatyczna oprawa. Jedyne, co nie do końca mi odpowiada to kolejność opowiadań - skoro nawet w przedmowie scenarzysta podaje chronologię powstawania, to czemu nie można ich było tak ułożyć? No ale jest to bardzo mały minus i nic nieznaczący w kontekście całości. Krótko mówiąc świetny album, po którym mimo, że pochodzi jeszcze z lat 70., w ogóle nie widać upływu czasu, za to cały czas pozostaje czymś świeżym i oryginalnym. Bardzo klimatyczna adaptacja tekstów Lovecrafta plus graficzne fajerwerki - duży plus dla NSC za opublikowanie tego w Polsce.