Z tego słowotoku Turu ja wywnioskowałem, że wydawca nie ma kasy na opłacenie scenarzysty i rysownika, aby wypełnić te kilka(naście) stron komiksem. W budżecie mieści się tylko "stylowy" wypełniacz, a tłumaczenie że taki właśnie był zamysł autorów dołączane jest gratis.
To chyba jednak źle zrozumiałeś.
Koncepcja zeszytu od początku zawierała dodatki.
Zdecydowana większość czytelników (tych, którzy się odzywają) jest za zachowaniem tychże "zbędnych wypełniaczy" (wiem, rozumiem, czasami trudno się pogodzić z tym, że jest się w mniejszości)
Zrobienie "dodatkowych krótkich komiksów" to znalezienie kolejnych rysowników, albo dogadanie się z tymi, którzy aktualnie robią główny wątek, żeby zrobili coś jeszcze.
I tak, zgadza się, nie ma na to kasy, bo to element, którego nie uwzględnialiśmy w projekcie, to Ty go właśnie wymyśliłeś i domagasz się, żeby go wprowadzić, teraz, zaraz, już, natychmiast.
Bo jesteś czytelnikiem (szacun, poważnie), bo zapłaciłeś (jeszcze większy szacun) i wymagasz (no bez jaj, serio myślisz, że kupując komiks nabywasz prawo do spełniania swoich zachcianek przez autorów? :O)
Nie ma również na to czasu, kolejne zeszyty powstają "na styk".
Jeszcze ktoś czegoś nie rozumie?
Chętnie wyjaśnię.