Ziny nasze powszednie. Sporo tego mamy na rynku: Mydło, Warchlaki, Klub Zin, projekty Maćka Pałki, Ciut, ziny Krztoni, Mei, tona projektów Łukasza Kowalczuka, Kicman, Hain, Kaczmarczyk itd. Itd.
Kolekcjonuję ziny, kupuję głównie te stworzone przez artystki lub w dziewczyńskich kolektywach. Pewnie wyrosło to z mojej miłości do undergroundowych magazynów komiksowych z lat 70. ubiegłego wieku.
Bardzo cieszę się, że są takie inicjatywy jak ta towarzysząca poznańskiemu DDK w ramach którego co roku pojawia się masa nowych publikacji do zdobycia.
Na scenie zinowej najbardziej kibicuję Mei. W sumie to jest moją ulubioną polską artystką. Śledzę jej twórczość od czasów Nansze.
Kupujecie polskie ziny? Czytacie? Czy to dla was takie meh?