"Orlęta" są w takim formacie (na oko dokładne A4?), w minimum jakim powinny się ukazać "Archiwum Ekspansji", "NeST" i "Bellmer" ("Bajabongo" bym zostawił, bo świetnie pasuje). Jeśli będą kiedyś kolejne wydania, apeluję o rozważenie zmiany.
I to tyle o "Orlętach", natomiast taki zalążek hipotezy mi zaświtał:
JeST dwóch Marków Turków, tzn.: dwie osobowości twórcze, okupujące jedno ciało. Odmianę założenia, czyli że jest dwóch fizycznych Marków odrzuciłem, a dlaczego, o tym będzie w późniejszym wywodzie. Postaram się dowieść słuszności hipotezy, niestety tylko w oparciu o dowód pośredni, tzn. opinię eksperta pośledniejszej klasy, czyli moją (ekspert klasy profesjonalnej, niefortunnie, po czwartej stronie "Orląt" kategorycznie odmówił pomocy i udziału w panelu wymiany myśli, wydania opinii, a jeszcze powiedział, że bardzo prosi, by następny komiks Turka, który weźmie do ręki - "Fastnachtspiel" chyba w marcu - był co najmniej na miarę twórcy trylogii BNB).
Jeśli uda mi się poprawnie przeprowadzić proces myślowy i sfalsyfikować twierdzenie przeciwne, to (może w sobotę lub niedzielę) poznamy skrywaną dotychczas tajemnicę i sporo się wyjaśni.