Na rodzimym podwórku też mamy twórców, którzy zarabiają na komiksach i wydawców, którzy płacą honoraria, zatem to akurat nie jest aż tak proste, jakby się mogło wydawać.
Całkowicie zrozumiałe jest dla mnie, że twórcy chcą dostać honorarium za swoje dzieło, ale chciałbym wiedzieć, czy chcą je z góry, czy też chcą podpisania umowy na procent od sprzedanych egzemplarzy?
Chciałbym też wiedzieć, czemu autorzy nie próbowali zebrać pieniędzy na crowdfundingu: są znani, lubiani i robią dobre rzeczy, jestem przekonany, ze zebraliby potrzebną kwotę migiem (nawet po wliczeniu w nią własnego honorarium).
To ostatnie dałoby im możliwość wydania komiksu własnym sumptem, bez oglądania się na wydawcę, który "nie chce".
I dlaczego właściwie tego komiksu nie chce wydać Wydawnictwo Komiks i MY?
Tylko wielu wydawcom nie po drodze jest z komiksami historycznymi, zwłaszcza tymi przedstawiającymi rodzimą historię. Mogę się mylić, ale jak przeglądam oferty polskich wydawców to poza IPN, który z racji swojej działalności publikuje tytuły z rodzimej historii, u pozostałych podobnych pozycji ze świecą szukać lub są to incydentalne przypadki. I nie mówię tu o jakichś wariacjach, alternatywnych opowiastkach. No i fajnie, że niektórzy wydawcy płacą, jakiś pozytyw.
Crowdfunding fajna sprawa, patrząc, jak niegdyś na jego dobrodziejstwo narzekał m.in. Rafał Szłapa przy okazji rozmowy na temat jednej ze zbiórek na Blera, nie dziwię się, że nie każdy chce korzystać z tej miodem i dudeskami płynącej drogi.
A Wydawnictwo Komiks i My publikuje komiksy? Tu polecam wnikliwą analizę stopki magazynu Komiks i My i zastanowienie się, czy można magazyn wydać bez podawania nazwy oficyny, czy jednak nawet najprostszą, wynikającą z tytułu tego periodyku wypadałoby mieć.