Autor Wątek: Komiksy Sportowe, czyli mecz z udziałem Wróblewskiego, Rosińskiego i Polcha  (Przeczytany 2388 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Online nori

Serdecznie zapraszam na wspominki o pewnych trzech tytułach, które łączy parę wspólnych cech. Wszystkie trzy dotyczą sportowej tematyki, każdy został narysowany przez innego, ale bardzo znanego i cenionego artystę, i z wszystkich wylewa się propaganda. Ale nie skupiajmy się o propagandzie, wszak wiadomo kiedy komiksy te powstały, a zobaczmy co mają dziś do zaoferowania.



Czwartą cecha wspólną, przynajmniej w moim przypadku, jest niestety stan tych pozycji: tutaj, jaki widzicie na zdjęciu, wręcz tragiczny. Wyobraźcie sobie, że zeszyt ze środka miał oblepiona okładkę zwykłą taśma klejącą! To oczywiście nie mój pomysł, taka już używkę lata temu zdobyłem, na szczęście taśma jakimś cudem się odkleiła, i nawet okłada nie została uszkodzona, choć widać na niej wyraźne przebarwienia.

To co my tutaj mamy? Od lewej patrząc:

Polacy na olimpijskich arenach, rysunki Jerzy Wróblewski, Sport i Turystyka 1980, 1985

Od Walii do Brazylii: X Piłkarskie Mistrzostwa Świata, rysunki Grzegorz Rosiński, Sport i Turystyka 1975

Rycerze Fair Play, rysunki Bogusław Polch, Sport i Turystyka 1986



Wróblewski, Rosiński i Polch. Wybitna trójka naszych rysowników, otrzymała zacne zadanie: propagowanie zdrowego trybu życia wśród miłośników komiksów. Żeby żaden z czytelników zbyt długo nie zasiadał przed kolorowymi zeszytami, i nabrał ochoty na trochę ruchu.

Jak wyszło? Proszę bardzo, zobaczcie sami!

Jerzemu Wróblewskiemu przypadło w udziale ukazanie sukcesów polskich olimpijczyków. I wyszło z tego dziwne dziełko, w którym nie otrzymujemy ani krzty akcji czy treści, za to wręcz zalewa nas potok faktów. Co jednak należy uczciwie przyznać, podanych w całkiem zjadliwy sposób. Pojawia się jakiś dialog, myśl, komentarz, większość faktów ubrana została w nieźle dobrana słowną otoczkę, a przez to komiks czyta się całkiem przyjemnie. Oczywiście wielka w tym także zasługa Wróblewskiego, który nawet tutaj potrafił pokazać swój wielki kunszt, choć nie da się ukryć, że skupił się głównie na "pierwszym planie". Postacie którym poświęcono tę publikację zostały narysowane z odpowiednią pieczołowitością, niestety dalsze plany już zostały ewidentnie naszkicowane na szybko i bez większej dbałości o szczegóły.











O ile Wróblewski musiał zaprezentować wiele dziedzin sportu, to Rosiński skupił się tylko na piłce nożnej. Jak mam być szczery, kiedyś, za dzieciaka, uważałem ten albumik za wyjątkowo brzydko narysowany. I w sumie teraz, przypominając go sobie, niewiele się zmieniło. To Rosiński za którym nie przepadam, acz nie można mu odmówić już niezłej zabawy z portretowaniem twarzy. Czasem wychodzi mu to doskonale, a czasem wręcz tragicznie. Gdy jeszcze otrzymujemy wyraz twarzy zahaczający o karykaturę, to jest nieźle, niestety momentami nasuwa się porównanie z bulwą ziemniaka. Komiks mimo to czyta się nieźle, zresztą nawet słaby Rosiński to nadal klasa sama w sobie, a i treści jest tu całkiem przyzwoita ilość.











Polch w albumie Rycerze Fair Play to Polch któremu bliżej do Funky Kovala, widać już tu wyrobiona rękę i tą cudowną dbałość o szczegóły. Pojazdy można długo podziwiać, a dynamiczne sekwencję obrazuje w bardzo udany sposób, zobaczcie choćby dwie słynne sceny: kraksy na torze formuły, oraz niefortunnego zderzenia na piłkarskim boisku. Także postacie ludzkie odwzorowane są niezwykle udanie, zresztą główną rolę powierzono tu osobnikowi z twarzy dość znajomemu, prawda? Całość albumu jest w miarę spójna fabularnie, choć niestety nie nawiązujemy żadnego mocniejszego powiązania z głównymi postaciami, ot po prostu towarzyszymy im zarówno w roli kibica jak i sportowca w najróżniejszych wydarzeniach sportowych. Najważniejsze tu jest postępowanie z honorem, z uszanowaniem zasad Fair Play, które zostało w albumie ukazane całkiem zgrabnie, choć niestety nie uniknięto zbyt wyrazistego i namolnego smrodku dydaktycznego.









Takie oto trzy cudeńka. Czy warto dzisiaj po nie sięgnąć? Przeczytałem je ponownie w jeden wieczór i bawiłem się całkiem nieźle. Ale głównie z powodu rysowników, po prostu podziwianie tak wielkich artystów w tak podobnych, a jednocześnie zupełnie rożnych publikacjach, jest prawdziwa przyjemnością!
8studs blog o klockach LEGO, komiksach i filmach.

Offline LordDisneyland

Odp: Komiksy Sportowe, czyli mecz z udziałem Wróblewskiego, Rosińskiego i Polcha
« Odpowiedź #1 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 11:57:12 »
Pamiętam, że w dzieciństwie zaczytywałęm się zeszytem "Od Aten.." , mimo że niezbyt interesowałem sie sportem. Natomiast o dwóch pozostałych usłyszałem dopiero w latach 90-tych XXw, już na studiach.
O komiksie Rosińskiego dowiedziałem się zresztą czytając znakomitą książkę St.Barańczaka "Książki najgorsze"[polecam, jeśli komuś uda się dostać- wyd.A5,1990r]. Nie wiem, może nakład był mniejszy, może to, że go nie wznawiano? W każdym razie ja i moi znajomi komiksu wówczas nie mieli, więc nie istniał w naszej świadomości :)

Gdy teraz to czytam, przy Rosińskim non stop przypominam sobie zdania z Barańczaka ["... a jeden Haitańczyk to dosłownie tak patrzy na Żmudę, jakby go chciał zabić i zjeść'' : D], a przy Wróblewskim głównie Jana Kowalczyka, bo jego medal w Moskwie zrobił na mnie wówczas ogromne wrażenie, nie wiem czemu :) .
Fajne wspomnienia, więc dzięki ci Nori :D
« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Kwiecień 2019, 11:59:46 wysłana przez LordDisneyland »
,, - Eeeeech.''

Offline Martin Eden

Odp: Komiksy Sportowe, czyli mecz z udziałem Wróblewskiego, Rosińskiego i Polcha
« Odpowiedź #2 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 13:22:47 »
Rycerze Fair Play - komiks, który zajechałem za dzieciaka, że aż musiałem sobie kupić po latach drugą kopię.
Tan bohater wyglądający jak Funky, yeah!

Komiks Rosińskiego nabyłem w obecnych czasach w CK, ale byłem ciut rozczarowany. Komiksu Wróblewskiego, wstyd przyznać, nie mam do dzisiaj. Klasyczny Wróblewski, muszę to nadrobić