Mogłyby zostać w domach, by w internecie walczyć o darmowe podpaski dla kobiet, tropić internetową nietolerancję, obalać nieistniejące w Polsce różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach, wylewać z siebie ostatnie poty w udowadnianiu że Bóg nie istnieje, patriarchat wykańcza Polske, a wszystkiemu winny jest mężczyzna. Czyli toczyć prawdziwą i znaczącą walkę, a na wojnie niech ginie mięso armatnie. Oczywiście żadnych parytetów w wojsku w trakcie wojny, jak wiemy parytetów płciowych się chce tylko gdy mowa o wysokich stanowiskach na które by się dostać trzeba się napocić.