A to ciekawe, więc z chęcią odpiszę. Michał rozbiję nawet Twoją wypowiedź na kawałki:
Czyli wychodzi na to ze Jacek to taki nasz Alan Moore, gdzie próg wejście << o progu wejścia pisałem tylko ja, więc zrozumiałem, że odnosisz się do moich wypowiedzi.
w jego komiksy << ja pisałem o Festiwalu, Ty idziesz w liczbę mnogą
bez znajomości miliona książek czy wydarzeń powinien sprawiać te sama problemy jak przy Festiwalu << ja w swoich wypowiedziach pisałem, że inne komiksy nie sprawiają takich trudności jak Festiwal, Ty piszesz coś przeciwnego.
a jednak takiego takich argumentów jest bardzo mało przy rozmowach o jego komisach. << i z tym się zgadzam, tylko, że jak tutaj to umieściłeś na końcu to wychodzi, że Ty uważasz, że inne komiksy są "łatwe", a ja nie. A ja uważam tak samo.
Tyle z mojego rozumienia Twojej wypowiedzi, którą zanim się wtedy odniosłem przeczytałem ze 2 czy 3 razy, a teraz jeszcze z 5 kolejnych. Nie wiem jak to można inaczej odczytać, więc chętnie przeczytam, gdzie w swoim odczytaniu popełniłem błąd.
więc cytując klasyka
Dzięki
PS. A poza tym uważam, że z Moorem to jest jakaś dziwna opinia i próg wejścia w jego komiksy jest niski. Nie mając przeczytanych "miliona książek" (cytując klasyka) można spokojnie czerpać wielką przyjemność z lektury i prowadzonej przez Alana opowieści. Dodatkowy nazwijmy to podkład kulturowy pomoże wyłapać nawiązania czy dodatkowe smaczki, da dodatkową frajdę z lektury, ale i bez tego można się bawić świetnie, szczególnie, że to co potrzebne do zrozumienia fabuły jest jakoś w komiksie przedstawione.