Tak, nowe Asteriksy są piękne wizualne ale czy takie znowu do bólu wierne Uderzo? Mi jednak już w trakcie lektury pierwszego albumu rzuciło się trochę różnic w stylu, a mam wrażenie, że z każdym tomem ich coraz więcej. Zwłaszcza z Idefiksem i innymi zwierzętami chyba nawet nie próbuje by były Uderzowate. Teraz widziałem strony tego co rysuje spinoff z Idefiksem i jego są o wiele wierniejsze, że te Conrada wyglądają obiektywnie tak sobie, jakby chwilami nawet nie próbował (w kategorii wierności) ale i u tego od Idefiksa nagle mnie ugryzły jakieś nie Uderzowe zabiegi, zwłaszcza pewne ekspresyjne miny przysłowiowo dają po gałach jeśli o różnice idzie.
I nie mówię, że to źle. To wręcz dobrze, bo jednak ile ktoś może się męczyć kopiując kogoś innego jeśli może widzi jakieś rozwiązania które są dla niego wygodniejsze lub jego zdaniem dają lepszy efekt? Chcemy wierności czy fajnych i ciekawych rysunków? Ile w Polsce rysowników potrafiłoby podrobić Christę 1:1? Wydaje mi się, że nikt bo jednak on ten styl wyrabiał sobie całe życie, więc by trochę mu ujmowało jakby pierwszy lepszy autor umiałby od ręki oddać Kokosza tak wiernie, że nawet Kapral z Na plasterków po godzinach analiz by się dał oszukać, że to zaginiony oryginał. A nawet jakby jakiś umiał to idealnie kopiować to prędzej czy później by zaczął iść we własny styl bo pewnie jakieś zabiegi do których niezwyczajny robiłyby się męczące. No i to pytanie - czy chcemy kreskę od serca czy zimną kalkę? Kiełbusa jest od serca.