Pomimo, że rozpocząłem likwidowanie dubli w kolekcji, to jednak są tytuły, które zdublowałbym w ramach mojej prywatnej schizofrenii. A w przypadku KK z uporem maniaka dopominam się o zachowywanie oryginalnej formy, czyli pasków. Tak, wiem, sam Christa w pewnym momencie (od czasów wejścia do Świata Młodych) rysował już w pionie, a nawet przerabiał stare paski na albumy (Kajtek i Koko w kosmosie z początku lat 90.). Ale dlaczego nie mielibyśmy czytać historii tak jak powstawały? Jeśli nie paski, to przynajmniej powiększony format.
To oczywiście głos tetryka wołającego na puszczy, Egmont wie lepiej.