Jednak ich ilość lekko odstrasza, a zebrane w kilku tomach będą ciekawym i bardziej przystępnym rozwiązaniem.
Nie wydaje mi się, żeby integrale były super rozwiązaniem w tym przypadku. Takie tomiszcza są niewygodne dla dzieci, a i cena nie powinna być szczególnie atrakcyjna. Ponadto jak już ktoś będzie miał parę tomów, to po co miałby je dublować integralami albo kupować inne wydanie? Ale czemu nie, trochę ludzi by to kupiło nawet dla dzieci, czy to przez niewiedzę (że lepsze dla dzieci zeszyty), czy po to, żeby kupić najlepsze wydanie (ludzie mają kasę i nią szastają), czy może trochę dla siebie (jeśli czytali za dzieciaka).
Ale jasne, że integrale by się przydały. Oczywiście na twardo z dodatkami takimi, jakie są na blogu Na plasterki. Ja mam stare KiK-i z dzieciństwa i nowe wydanie z Egmontu i brałbym. Powiększone? Czemu nie, jeśli się da.
Też mnie dziwi, że nie ma jeszcze tych integrali. Może jakby Ongrys mógł, toby to wydał elegancko, skoro Egmont się nie kwapi.