Jeża poznałem w czasach gimnazjum, gdy Ślizg pojawiał się w bibliotece szkolnej. Trafiło to do mnie (Autores Tymka i Mistrza, których do tej pory lubię), stałem się fanem, miałem radochę z czytania, bawiły mnie niektóre żarty (i z innymi gimbusami umieraliśmy ze śmiechu, gdy pokazano zdjęcie z narodzin Jerzego
) i odwiedzałem stronę internetową. I pamiętam swoje i innych gimnazjalistów zaskoczenie i rozbawienie, gdy okazało się, że doktorek i jego asystent tworzący złego klona Jerzego to Tymek i Mistrz*
(w końcu ci sami twórcy
).
Jeż w tym okresie miał na mnie wpływ, bo częściowo się inspirowałem jego humorem, gdy tworzyłem amatorsko komiksy w specjalnie kupionych do tego zeszytach szkolnych.
Potem to kupiłem w Empiku jeden album egmontowy i ściągało się z netu skany archiwalnych numerów (w tym te ze
Świerszczyka).
Film... Byłem w kinie, jest OK, słabsze od komiksu, choć animacja jest dobra i pojawia się trochę celnej satyry. Obsada - niby OK. Ja jak czytałem komiks, to zawsze w głowie wyobrażałem Jacka Kawalca jako Jerza (a Mirosława Zbrojewicza jako Stefana).
*EDIT PS. Przypomniałem sobie, że jeden satanistów, który chciał złożyć Jerzego w ofierze wygląda jak czarownik Psuj z
T&M, tyle że z włosami
.