@Leyek, dla mnie wydarzenia będące kanwą „Festiwalu” są częścią tej kultury i historii, w której się wychowałem (a wręcz wyssałem z mlekiem matki), więc próg wejścia miałem relatywnie niski.
Chyba jeszcze mam prawo do subiektywnego odbioru?
W ubiegłym roku wydano kilka bardzo specyficznych rodzimych komiksów, wszystkie z relatywnie „wysokim progiem”, każdy z innym, wszystkie oceniam wysoko i cieszę się, że jeden z nich został szerzej doceniony.
Rozumiem krajową tradycję „jojczenia”, ale jej zwyczajnie nie podzielam. I tyle.