A ten facet w ogóle nie wygląda tak samo
Hę, facet, a nawet facetka. Jakoś utkwiło mi w pamięci pewne posłowie czy felieton do Funkiego, gdzie powiedziano, że Brenda była wzorowana przez Polcha na jego czy kolegi żonie i o tym jak to poszczególne elementy komiksu były realizowane, także technicznie. Wychodzi na to, że wszystko było budowane na czyichś dokonaniach, a zasługi przypisywano tylko sobie. I to było nie fair, bo można było wspomnieć chociaż o tym co dzieje się na rynku zachodnim. A może po prostu tak miała być budowana nasza świadomość, że do wszystkiego doszliśmy sami i takie mieli wytyczne - można to porównać do niedawnej sytuacji w 3 PR.
Z drugiej strony powinniśmy być temu wdzięczni, że powstał jakikolwiek rynek komiksowy z polskimi artystami na czele. No cóż mieli swój złoty okres, ale się skończył.
Inną sprawą jest też wybrana ścieżka takiego artysty. Podstawą jest tu moim zdaniem solidna szkoła, przygotowanie czy warsztat. I albo taki artysta ma porządne podstawy i styl wyrabia się z czasem, jest to bowiem cecha indywidualnej maniery, albo artysta taki tworzy kalkę innego artysty, bo ta jest już sprawdzona.
I to w mojej opinii określa artystę czy jest on oryginalny, czy jest tylko naśladowcą.
Polch stał się jedną z ikon polskiego rynku komiksowego (mam tu na myśli rozpoznawalność i dokonania), zawdzięcza to jednak w głównej mierze dzięki naśladownictwu zachodnich nazwijmy to autorytetów.