Ostatnio bylo na wyprzedazy w egmoncie wiec chyba super sie jiesprzedaje 😐I, to z dużym rabatem. Ale na ostatnim MFKGK w Łodzi dostałem 2 super rysunki i zapewnienie, że kolejny tomik powstaje.
Cienutkie tomy, ale historii troche w nich jest.Eeeee... ale to nie "cieniutkie tomy" tylko po dwa zeszyty zebrane w całość, "Bradl" miał iść w formie zeszytów, ale wydawca zdecydował inaczej. BTW we Francji normą jest wydawanie serii w postaci 48 stronicowych albumów raz w roku (tak min. publikowany był przez lata "Thorgal"), więc te 64-72 strony "Bradla" nie są aż tak "cieniutkie" jak na standardy europejskie.
Zazwyczaj jest w okolicach wrzesnia chyba.No i wykrakałeś... Wrzesień 2019 r.
O ile seria jest rentowna, to chyba żaden problem. Więcej wydanych numerów = więcej kasy do podziału.To zdaje się w przypadku Bradla tak nie działa. Komiks jest wydawany m.in. dzięki funduszom Muzeum PW, czyli mają kasę niezależnie od wyników sprzedaży. Maja stawkę do podziału, jak dojdzie kolorysta to trzeba podzielić na trzech a nie na dwóch.
Zapewne masz rację, że mamy tu jakąś karykaturę modelu biznesowego opartą o granty z publicznych pieniędzy.
A to, że ich komiksy nie podlegają weryfikacji wolnorynkowej, no cóż...Cały paradoks polega właśnie na tym, że zapewne ta seria komiksowa bez trudu wytrzymałby zderzenie z realiami rynkowymi! A nawet by się jej tylko to przysłużyło, dając wolną rękę twórcom, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i np częstotliwość ukazywania się. Przełożyłoby się to na zainteresowanie i popularność. Bo raczej trudno się pasjonować serią, która ukazuje się tak rzadko, że mało kto pamięta, co się wydarzyło w poprzednich zeszytach.
Cały paradoks polega właśnie na tym, że zapewne ta seria komiksowa bez trudu wytrzymałby zderzenie z realiami rynkowymi!
Nie wiem jak Oleksicki, ale Tobiasz na 100% robi komiksy po godzinach. Więc Twój argument jest ten tego...
Bo nie nadążam :)Mam wrażenie, że nie nadążasz od dawna ::)
Aż tak to mnie nie ciekawią twoje dopier...lanki.
Nie. Uważam, że teraz bredzisz i znów próbujesz postawić na swoim. Nie licz na to, że dam się wciągnąć.
Trochę tak jak z remontami w kościele. Chodzi o to, żeby zbierać na tacę, a nie zrobić remont! ;)
Moje domniemanie potwierdza fakt, że ani z komiksu, ani z felietonu wprowadzającego (który na marginesie sprawia wrażenie zupełnie oderwanego od treści komiksu, jakby wyjętego na chybił trafił z szuflady... muzealnika, heh) nie dowiadujemy się, że Witkowski został zlikwidowany przez komando ZWZ przebrane w niemieckie mundury, na podstawie wątpliwego wyroku "sądu", można rzec kapturowego, a do ubrania przypięto mu kartkę z napisem "Największy polski bandyta".