na wstępie zaznaczę że pierwszy kontakt z praktycznym panem miałem przy okazji pierwszego wydania egmontu - wtedy też zmęczył mnie ten komiks, głównie przez przeładowanie tekstem. do tego miałem oczekiwania że będzie to kolejny nerwosolek. wydanie ongrysa po tych kilku latach przeczytałem z prawdziwą przyjemnością.
odnośnie tej zalinkowanej recenzji to widać niezrozumienie tematu recenzenta. to jest komiks odcinkowy komentatorski więc porównywanie go z żartami mleczki jest nietrafione. do tego uprzedniotowienie kobiet i robienie z mezczyzn "starych zboków" - u mleczki i tb wg mnie na tym samym poziomie. można dyskutować które żarty są śmieszniejsze.
argument o przeładowaniu tekstem też nietrafiony - bo takie wg mnie jest założenie tych odcinków. komentarz praktycznego pana do rysuneczków a nie komiks gdzie jest narracja obrazem. podobny był robin wschód tb z komentarzem politycznym.
i zamykacjęce stwierdzenie recenzenta że po lekturze nie ma ochoty na romantyczna kolację - założenie tych komiksów jest takie że wszystko się kręci wokół sex-u, wszyscy są próżni, głubi, kradną i oszukują. takie obśmiewanie przywar polaków.