Też mi się Sailorki kojarzą z polsatem i jakąś niebotycznie wczesną godziną w sobotę rano
.
Na szczęście nie musiałam na nie wstawać, bo bardzo ich nie lubiłam. Jakoś nie mogłam przeboleć że dziewczyna zmienia spinki we włosach i długość spódnicy i nikt jej poznać nie może XD.
Jedyne co mi się za dzieciaka w tym anime podobało to opening (do tej pory jakoś w ucho wpada) i dwa kotki. Mangi nie czytałam, ale widać to wydanie na bogato. Z tego co pamiętam pierwotnie to były takie malutkie książeczki wielkości Cześć, Michael!, ale nie jestem pewna, pamięć nie ta