Przekład właśnie najbardziej mnie ciekawi, bo czytałem coś od Hanami i te tłumaczenia, nawet w przypadku serii historycznej, wydawały się językowo zbyt współczesne, a dialogi z lekka pretensjonalne przez dziecinne. I zawsze zadawałem sobie pytanie czy to już jest kolejna seria od Hanami, która jest infantylna i mi nie podchodzi, czy oni po prostu po kolei chrzanią te tłumaczenia.
Za "Poranek..." się jeszcze nie wziąłem, ale "Sametnego..." znam z anglojęzycznego, chyba całkiem solidnego, porzekładu, więc wyjdzie szydło z worka.
Chyba jednak wolałbym, aby wziął się za to Egmont, bo oni jak chcą, to potrafią odwalić świetną robotę z przekładem, a naszym wydawnictwom mangowym jakoś nie ufam.