Również jestem po przeczytaniu trzech obecnie wydanych tomów "Poranaka..." Tak jak poprzednicy, miałem pewne wątpliwości po przeczytaniu pierwszego tomu, na ile wystarczy pomysłów, czy aby nie będzie powtarzalności historii, ile można pisać o postaci, która pełni taką funkcję. Ale po przeczytaniu dostępnych tomów, utwierdzam się w przekonaniu, że to jest nieprawdopodobnie dobry komiks, niesamowita historia, mistrzostwo w opowiadaniu i narracji, kunsztu przedstawienia detali, że nie mam się czego obawiać do końca tej serii.
To jest tak całkowicie odmienne od kultury europejskiej i amerykańskiej w komiksie, takie inne, piękne w swej prostocie, ale też bardzo brutalne i wydobywające na światło dzienne najobrzydliwsze instynkty ludzkie, że nie jest to komiks dla wszystkich...
Powiem tak, dawno żaden komiks nie wzbudził we mnie tyle emocji, od poczucia odrazy i porzucenia w środku czytania, po zachwyty i kontemplacje poszczególnych kadrów i wracania po raz któryś z rzędu do zastanowienia się nad mottem, które wisi w budynku głównego bohatera.
Ostatnia historia 3 tomu, "Malarka i śmierć" jest kwintesencją tego, czego oczekiwałem od tej serii. Mogę powtórzyć tylko za słowami Midara, Mistrzostwo.