Hmm, czytałem raczej w niewielkich odstępach, ale wydaję mi się, że historia nie jest tak skomplikowana i zawiła jak w Monsterze. Ma masę wątków i tych charakterystycznych dla Urasawy twistów, ale chyba bohaterowie byli dla mnie bardziej rozpoznawalni i łatwo było spamiętać co kogo dotyczy.
Myślę, że czytanie w większych odstępach może powodować pewne problemy, to jednak 12 tomów po kilkaset stron.