Autor Wątek: Zbigniew Kasprzak  (Przeczytany 18776 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nawimar III

Zbigniew Kasprzak
« dnia: Nd, 06 Październik 2019, 13:53:37 »
Absolwent Malarstwa krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, dobrze znany wielbicielom rodzimego komiksu z takich m.in. produkcji jak dwa albumy z cyklu "Hipotezy" ("Zagłada Atlantydy"), nowelek zamieszczonych w zbiorze "Ogień nad Tajgą" (m.in. "Regenerit") oraz - z mojej perspektywy - znakomitych realizacji dotyczących odkryć geograficznych (np. żywot Krzysztofa Kolumba w albumie "Fortuna Amelii"). Po roku 1988 odnalazł się (nie bez wsparcia ze strony Grzegorza Rosińskiego) wśród autorów tworzących na potrzeby rynku frankofońskiego, a w jego dorobku znalazły się takie przedsięwzięcia jak kontynuacja serii "Hans/Yans", niekontynuowani niestety "Podróżnicy", "Halloween Blues" oraz "Dziewczyna z Panamy".   
 


Tymczasem dopiero co do dystrybucji trafiła polska edycja kolejnej realizacji zaistniałej przy jego walnym udziale. Mowa tu o albumie "Bez twarzy" według scenariusza Pierre'a Duboisa, opowieści osadzonej w toku wyniszczającej m.in. Rzesze Niemiecką wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Moment dziejowy straszliwy, acz równocześnie - niczym w znanym chińskim przekleństwie - bardzo ciekawy. Zbigniew Kasprzak (a przy okazji także jego małżonka, kolorystka Grażyna Kasprzak) po raz kolejny udowadnia swój artystyczny kunszt oraz zamiłowanie do batalistyki i ogólnie tematyki historycznej. Świat przedstawiony został ujęty pieczołowicie i dbałością o oddanie szczegółów ówczesnych realiów. 
 

 
W wymiarze fabularnym rzecz może nie ścina z nóg, ale trzeba przyznać, że scenarzysta dostarczył swoim odbiorcom spójną i przemyślaną fabułę. Nawet jeśli niektóre motywy (neopogaństwo) mogą niektórych czytelników podirytować. Tytuł jak najbardziej wart rozpoznania; zwłaszcza przez tę część czytelniczej braci, która ceni wcześniejsze dokonania "Kasa".

Offline Lyricstof

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #1 dnia: Nd, 06 Październik 2019, 16:24:41 »
No jeszcze należy przypomnieć album "Spadająca gwiazda. Marlin Monroe", do którego scenariusz napisali Maryse i Jean-François Charles.

Wydany przez wydawnictwo Casterman w 2006 roku, u nas wydał to Ongrys. Piękne ilustracje, album malowany. Natomiast "Podróżnicy" są dla mnie komiksem nawiązującym do polskich komiksów Zbigniewa Kasprzaka. Swoistą kontynuacją jego oryginalnej kreski.

Kas jest bardzo ciekawym rysownikiem i ilustratorem, oczywiście też w duecie z żoną - świetną malarką, kolorystką.
Greed is leaking like water. On your way. Hidden lurks lust.

Offline Death

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #2 dnia: Nd, 06 Październik 2019, 20:10:13 »
Właśnie ostatnio dyskutowaliśmy o tym albumie na emefce. Poodróżnicy są moim zdaniem najlepszym komiksem Kasprzaka i mogliby wydać ich w Planszach Europy. Bardzo, bardzo lubię.

Offline Nawimar III

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #3 dnia: Nd, 06 Październik 2019, 22:34:42 »
Mi z kolei marzy się zbiorcze wydanie obu historii SF opublikowanych swego czasu przez Sport i Turystykę, tj.  "Bogów z gwiazdozbioru Aquariusa" oraz dylogii "Gość z kosmosu"/"Zbuntowana". Zdaję sobie sprawę, że tzw. ząb czasu nadgryzł fabularną stronę obu tytułów, ale w gruncie rzeczy nie tak znacznie jak mogłoby się to wydawać. Natomiast plastycznie jak dla mnie nadal się bronią. Taka zbiorówka spokojnie mogłoby wzbogacić "Klasykę Polskiego Komiksu".


Offline PJP

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #4 dnia: Pn, 07 Październik 2019, 18:00:08 »
Na pewno mniej nadgryzł niż Ekspedycję chociaż czasami mam wrażenie, że Bogowie... i Ekspedycja wyrastają z tego samego pnia.

Offline NuoLab

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #5 dnia: Pn, 07 Październik 2019, 22:12:52 »
E tam, największy czad i jazda bez trzymanki to "Człowiek bez twarzy". Szkoda tylko, że taki krótki. Swego czasu czytelnicy "Fantastyki" wieszali na nim psy bo zastąpił na pewien czas uwielbianego "Funky Kovala" ale z perspektywy lat to zamiast dwóch ostatnich tomów tego ostatniego wolałbym więcej komiksów w tej poetyce.


Offline Nawimar III

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #6 dnia: Wt, 08 Październik 2019, 10:57:27 »
PJP: "(...) wyrastają z tego samego pnia".
 
Niewątpliwie. Nieprzypadkowo przecież w schyłczanym PRL tłuczono w ogromnych nakładach książki - zbieżność nazwisk z autorem scenariusza "Ekspedycji" nieprzypadkowa - Arnolda Mostowicza "O, tych co z kosmosu" i "My z kosmosu", a w programie "Kwant" co chwilę podejmowano tematykę paleoastronautyczną. W tym kontekście zarówno "Ekspedycja" jak i "Bogowie z gwiazdozbioru Aquariusa" zgrabnie wpisywały się w tę narracje. Niemniej tyle z tego, że trafiły nam się fachowo rozrysowane komiksy.

Offline Gazza

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #7 dnia: Wt, 08 Październik 2019, 13:19:52 »
(...)Swego czasu czytelnicy "Fantastyki" wieszali na nim psy bo zastąpił na pewien czas uwielbianego "Funky Kovala" ale z perspektywy lat to zamiast dwóch ostatnich tomów tego ostatniego wolałbym więcej komiksów w tej poetyce.
Przypomina to sytuację gdy Kas zastąpił Rosińskiego w YANSie - ile to było marudzenia na zmianę rysownika i jakość jego prac... :)

Offline Nawimar III

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 08 Październik 2019, 15:20:00 »
Głupio się przyznać, ale sam trochę utyskiwałem gdy w "Fantastyce" (tj. w sierpniu 1986 r.) Funky'ego zastąpiono Yansem. Szybko się jednak przekonałem także do tego drugiego. Nie miałem już natomiast problemu z akceptacją "Kasa" jako następcy "Rosa" w "Hansie/Yansie". Szkoda tylko, że scenariusze Duchâteau z tomu na tom robiły się coraz słabsze.
« Ostatnia zmiana: Wt, 08 Październik 2019, 15:30:58 wysłana przez Nawimar III »

Offline Hans

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #9 dnia: Wt, 08 Październik 2019, 15:30:47 »
Kasprzaka bardzo cenię jako rysownika. Nowy album to obrazkowy majstersztyk. Trzymam kciuki za każdy projekt a jako fan kupiłem wszystkie  labumy krorych nie miałem :)

ramirez82

  • Gość
Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 09 Październik 2019, 18:32:17 »
Rzeczywiście fabularnie Bez twarzy szału nie robi. Jest ok, ale nic ponad to. Ale miło widzieć, że Kasprzak wciąż rysuje na wysokim poziomie. Dla mnie najlepszym jego komiksem chyba już zawsze zostanie Halloween Blues - muszę go w końcu sobie odświeżyć, czy wciąż robi na mnie takie wrażenie jak 10 lat temu.

Itachi

  • Gość
Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #11 dnia: So, 12 Październik 2019, 23:04:58 »
Rzeczywiście fabularnie Bez twarzy szału nie robi. Jest ok, ale nic ponad to.

Pozwolę nie zgodzić się z Twoją opinią. Mnie Bez Twarzy urzekło zarówno pod względem wizualnym, jak i scenariuszowym. Zbigniew Kasprzak swoim talentem wykreował sielski świat, wlewając w serce czytelnika ciepło przydatne w jesienny wieczór. Oddzielona wioska, od splamionej czerwienią cieczy świata wojny trzydziestoletniej, ujęta w słomianej palecie barw dziecinnie mnie urzekła, torpedując przy tym wielkie oczekiwania co do wielkich bitew nad upatrującymi trucheł sępów.

Ten nieśpieszny deal sprawił iż w moich wizjach powróciły obrazy z uwielbianej przeze mnie serii - Skład Główny, gdzie na podobnych taktach prowadzona była narracja. Odpowiednie nuty wskakują na swoje miejsce, mając wrażenie iż album został zaplanowany z precyzją wykonywanych rzutów wolnych przez Messiego. Doprawia to urok młodych dziewcząt, tańców i nieubłaganego upływu czasu. Jutrzenka zarówno daje jak i odbiera zrywając lub łącząc ogniwa ludzkie. Sprawnie odczuwać można niepewność iż nadejdzie burzliwy wiatr zrywając płatki potoków kwiatów przygotowując społeczność na wyzwania jakie nadciąga z bezdroży i wertepów świata za...

Także moje oczekiwania zostały niewinnie spełnione, z czystym sumieniem zaś mogę wystawić wysoką notę (8 ) kojarzącą się z winoroślą skąpaną w promieniach słońca.

Offline Komediant

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #12 dnia: Nd, 13 Październik 2019, 11:55:30 »
Odpowiednie nuty wskakują na swoje miejsce, mając wrażenie iż album został zaplanowany z precyzją wykonywanych rzutów wolnych przez Messiego.

Nie żebym chciał cie wyrywać z tego sielskiego świata, ale Messi strzela stosunkowo mało goli z rzutów wolnych.
Co do Kasa - chyba od czasów Yansa niczego nie czytałem, ile razy mam ochotę po coś jego sięgnąć - nie bardzo jest co wybrać, przeciętnie oceniane albumy nieznanych scenarzystów. Wogóle frankofoński rynek scenarzystów komiksowych to troche obraz nędzy i rozpaczy, zwłaszcza biorąc pod uwagę wielkość rynku, rysownicy spędzający kilka miesięcy nad tekstami sprawiającymi wrażenie napisanych w kilka godzin.

Offline amsterdream

Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #13 dnia: Nd, 13 Październik 2019, 14:52:51 »
Bez twarzy jeszcze nie czytałem, ale Halloween Blues i Dziewczyna z Panamy to świetne frankofońskie komiksy środka. Dla samej kreski Kasa warto po nie sięgnąć, ale i scenariusze są niezłe i jakoś mocno nie zaniżają poziomu.

Jedyny komiks Kasprzaka jakiego nie znam to Podróżnicy. Mógłby Egmont zrobić jakieś wznowienie.

Itachi

  • Gość
Odp: Zbigniew Kasprzak
« Odpowiedź #14 dnia: Wt, 11 Luty 2020, 22:32:26 »
Jedyny komiks Kasprzaka jakiego nie znam to Podróżnicy. Mógłby Egmont zrobić jakieś wznowienie.

Ja właśnie skończyłem lekturę.

Bardzo przyjemna i uspokajająca lektura. Nie jest to komiks w którym główną rolę odgrywa porywająca akcja, nie uraczymy tam masy strzelanin, mordów, seksu czy zdrad. Wręcz przeciwnie. To jak wybór pomiędzy wypadem z kumplami na miasto, a samotną wycieczką w góry jak bushcraftowy (kanał na YT). Jeżeli mamy momentami ochotę wybrania opcji numer dwa to podobnie będzie z odbiorem Podróżników. Raz na jakiś czas taka pozycja wchodzi jak herbatka z cytrynką i miodem.

O czym jest historia? O parze gości, którzy na początku są dla siebie totalnie obcy, a z czasem stają się prawdziwymi przyjaciółmi i to nie takimi wiecie kumplami tylko ich relacja zostaje zacementowana oddaniem i poświęceniem. Jeden z nich jest totalnie zagubiony w życiu, drugi ma jasny i klarowny cel. Obu łączy podróż po kilometrach rzek, w okolicznościach dzikiej przyrody, zwierząt, roślin i Indian. Tytułowi podróżnicy to osoby, które niczym kurierzy transportują dobra, ich podróże są niebezpieczne o czym doskonale dowiedzą się główni bohaterowie.

Album skonstruowany jest w ten sposób, iż czytelnicy wystawiani są na ciągłe próby w ocenie zachowań postaci. Odnosiłem wrażenie że bada się w ten sposób nasze zaufanie do nich. Czy postąpią właściwie? Jak wiele poświęcą? Czy zachowają swoje rycerskie cechy i nie pozostawią towarzysza na pastwę losu? To jakby zabawa w kotka i myszkę, która wypada dość nietypowo i na pewno wyróżnia pozycję wśród innych tytułów.

Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to żałują że w albumie nie uraczono nas większą ilością kadrów całostronnicowych. Ba, nie wiem czy jest tam przynajmniej jeden taki. Miejsca akcji aż proszą się o odpowiednią prezentację, której moim zdaniem brakuje. Tła także powinny być nieco bardziej rozbudowane.

Odgradzając jednak moje upodobania całość oceniam pozytywnie, napiszę tak Podróżnicy to solidny komiks. Taka siódemka w skali od jeden do dziesięć. Scenariusz może kojarzyć się ze Składem Głównym, tam również akcja toczy się w spokojnej atmosferze otulonej promieniami słońca. Do czasu.