Komiksy > Komiksy europejskie

Wody Morteluny

(1/2) > >>

piotrassss:
Bardzo oryginalny komiks. Po przeczytaniu mogę rzec jedno: Diuk Malik przypomina trochę Putina w dążeniu do celu.
Historia pozornie zakończona po 5 tomach, jednak jest to dopiero pierwsza jej część, początek drugiej to mistrzowski pokaz tego, w jaki sposób można wznowić zamkniętą serię. Mam nadzieję, że ukaże się wkrótce...

burberry:
Parę fajnych pomysłów i, powiedzmy, pierwsza połowa albumu jest naprawdę ciekawa. W momencie, w którym autor przestaje rozpościerać przed nami świat przedstawiony i zaczyna pchać akcję do przodu, robi się mniej ciekawie. Zawiedziony byłem zwłaszcza rozwiązaniami deus ex machina i wprowadzeniem kompletnie nowego elementu świata Wód Morteluny, zupełnie nieprzystającego do reszty snutej wizji. Meh. Ogólnie spory zawód.

rzodkiew:
Zdania są jak widać podzielone ;)
Ja bardziej przychylam się do opinii obywatela burberry, nie porwała mnie ta historia.

bosssu:
Czytałem całość. Obok Księżycowej Gęby i Jeremiaha to mój ulubiony komiks postapo...

bfg:
Przeczytałem księgę pierwszą. Gęsta atmosfera, ponura wizja przyszłości, brudna, brutalna dystopia, odpychająca a jednocześnie fascynująco opowiedziana historia o końcu człowieczeństwa, o totalnym upadku świata jaki znamy. Świat jest tu bardzo szczegółowo rozrysowany, postacie świetnie zarysowane. Elementy scenariusza bardzo dopracowane.
Ta gęsta atmosfera jednak trochę się rozrzedza przy trzecim bodajże tomie, kiedy wchodzi więcej akcji, dynamiki. Dochodzą fantastyczne elementy. Mi się to podobało. Jestem ciekaw drugiej księgi gdzie ponoć oniryzmu jest więcej. Jedyne co mi się właściwie nie podobało to kolorystyka w pierwszym tomie, jest bardziej wypłowiała, przy kolejnych tomach jest bardziej intensywna, jest więcej barwnych kolorów. Ale to może był specjalny zabieg. Ja temu wystawiam 9,5/10. Myślę, że może ta pozycja podejść fanom Jodorowskyego (plus, że nie ma tu takiego patosu, który bywa w niektórych dziełach Jodo).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej