Nie wypowiadałem się, ale już jakiś czas temu przerobiłem wszystkie trzy tomy przygód Crossa. I co mogę powiedzieć, po tych wszystkich dobrych opiniach jednak pewien zawód. Seria jest solidna, czyta się to przyjemnie, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że poziom wzrasta w trakcie (choć moim ulubionym pozostaje chyba tom drugi), ale momentami to takie noir do bólu, a główny bohater to klisza. Pewnie zresztą i taki był zamysł twórców, żeby główny bohater był takim archetypem tego nurtu, co nie zmienia faktu, że daleki jestem od zachwytów. Natomiast o ile fabuła sama w sobie jakoś nie razi i chyba będę tutaj w mniejszości, ale w ogóle nie siada mi szata graficzna. Styl jest mocno specyficzny i na pewno znajdzie tyle samo zwolenników, co przeciwników, jednak do mnie ta bardzo mocno uproszczona kreska nie trafia, a już szczególnie drażnił mnie np. bohater rysowany bez ust. Po pierwszym tomie myślałem, że może dalej siądzie, jak już się wciągnę w historię, ale rysunki tak samo denerwowały mnie w ostatnim, jak i w pierwszym tomie. Nie mówię, że jest to zły tytuł, ale graficznie to jednak nie mój styl i chyba głównie dlatego ta seria nie trafiła do mnie tak mocno, jakby mogła w innej oprawie. Kiedyś może się skuszę na powtórkę, ale póki co wrażenie zostaje średnie.
No i niestety przez sposób wydania niewygodnie mi się to czytało (tzn. duży format/grubość/miękka oprawa).