A ja wam powiem, że mam do Thorgala taki sentyment i tak mocne i ważne dla mnie wspomnienia, że cieszę się z każdego kolejnego albumu. Zrobiłem sobie taką tradycję, że od kilku ładnych lat tomy wydane w danym roku przynosi mi stary, gruby, siwy i brodaty i zostawia je pod zielonym drzewkiem
Tak więc okoliczności czytania też są dla mnie szczególne. I choć zgadzam się, że poziom serii już nie taki, a lektura nie porywa, to jednak będę kupował (tzn. dostawał
) kolejne albumy do oporu. A po skończonym czytaniu odkładał album na półkę... aż do następnego razu. Po prostu ze względu na ten wspomniany sentyment i wrażenia, nie mógłbym z własnej nieprzymuszonej woli rozstać się z Thorgalem. Poczekam, aż inni zrobią to za mnie