Autor Wątek: Thorgal  (Przeczytany 572008 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Deepdelver

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3075 dnia: So, 26 Październik 2024, 15:31:00 »
Po fajnym "Żegnaj, Aaricio i przeciętnym "Wendigo" z obawą sięgnąłem po trzeci tom serii Thorgal Saga, czyli "Shaigan". Niestety, moje obawy okazały się uzasadnione.

Na początek o grafice - jest ok, fajne rysunki, świetnie kolorowanie. Jedynie Kriss na większości ilustracji wygląda mało atrakcyjnie, a główni bohaterowie nie zawsze "trzymają" te same rysy twarzy.

Fabuła za to jest licha i prezentuje się jak generyczny quest RPG - musisz iść do A, on odeśle cię do B, a ten udzieli ci informacji w zamian za odnalezienie dla niego artefaktu C. W tym celu musisz zbadać X grobowców najeżonych pułapkami, a artefakt C będzie oczywiście w ostatnim. Raz jesteśmy w wiosce Wikingów, zaraz potem na wulkanicznej wyspie, potem w dżungli itd. W dodatku pod koniec komiksu wyraźnie czuć, że autorom zaczyna się spieszyć i wrzucają pewne elementy na szybko, żeby tylko zmieścić się w limicie stron.

Scenarzysta nie radzi sobie z wpasowaniem "Shaigana" między "Piętno wygnańców" i "Koronę Ogotaia" - w większości przypadków robi to dopychając nierówności kolanem albo wcale (bo czegoś nie doczytał). Czytelnik z łatwością dostrzega te luki i grubą fastrygę. Wprasowanie "Shaigana" między dwa tomy regularnego cyklu nie służy lekturze - przesądzone jest kto przeżyje (chyba, że Yann o czymś zapomniał, bo i tak bywa), z kim się będzie trzymał i co będzie miał (a raczej czego nie będzie miał) w inwentarzu. Przy braku talentu scenopisarskiego przekłada się to na mało zrozumiałe motywacje i reakcje bohaterów. Przykładowo, przez cały tom Thorgal stara się odnaleźć pewien kluczowy dla fabuły artefakt, potem traci go w banalny sposób (a musi, bo przecież w "Koronie..." go nie ma) i po skwitowaniu tego jednym słowem rusza dalej.

Z kolei luki wynikają albo ze słabego warsztatu Yanna
Spoiler: PokażUkryj
(w toku swojej misji Thorgal natrafia na inną istotę znająca jego prawdziwą tożsamość. Ale co tam! Niech ją zarąbie i ślepo liczy, że na pewno dowie się tego z pierwszego źródła informacji)

albo z niechlujstwa i elementarnego braku znajomości materiału, na którym bazuje.
Spoiler: PokażUkryj
Yann ręką Surżenki wiernie przerysował zdradzieckich kapitanów bandy Shaigana z "Korony..." (następującej po "Shaiganie"), ale zapomniał zadbać o to by wszyscy przeżyli jego komiks. I tak oto zarąbany toporem puczysta Rollo musi w "Koronie" zmartwychwstać, ale na pocieszenie znowu może liczyć na pełne zaufanie Shaigana i Kriss. Z kolei ocalały z pogromu wiking Eryk z "Piętna wygnańców" (którego świadectwo napytało biedy Aaricii) zostaje przez Kriss zmuszony by oskarżyć Thorgala w zamian za obietnicę uwolnienia ojca i brata, choć przecież w "Piętnie..." zaznawał, że widział jak zginęli w walce na morzu, a ich okręt spalono. Jak zatem zamierzał wyjaśnić ich powrót?


Dialogi są do niczego i służą łopatologicznemu wyjaśnianiu czytelnikowi świata i fabuły.

Byłem bardzo ciekaw jak autorzy przedstawią i uzasadnią krwawe postępki Thorgala - wprawdzie mit Shaigana Bezlitosnego to w dużej mierze projekt PR-owy autorstwa Kriss, ale i tak żeby utrzymać się na czele bandy piratów trzeba jednak trochę pomordować, porabować i pogwałcić. Czy autorzy uzasadnią to czarem, działaniem narkotyku, a może otwarciem się Pana Idealnego na swoją od zawsze tłumioną mroczną stronę? Nic z tych rzeczy, to zasadniczo stary dobry Thorgal, który może czasem trochę pokrzyczy i trochę zrabuje (choć na wzór Gowina się nie cieszy), ale mordowania oraz gwałtów nie uprawia i proceder ten potępia. Snuje się pośród swoich podkomendnych, prawi im morały, popada w melancholię i cieszy się zasłużoną łatką simpa na smyczy Kriss i słabeusza. Jeśli robił coś złego i spektakularnego, co zjednało mu posłuch wśród rozbójników, to było to dawniej, teraz tylko biega i stęka "Nie, tak nie wolno..." Bardziej niż "Shaigan Bezlitosny" pasuje mu imię nadawane czasem przez automatyczny translator, czyli "Shaigan Bezdziękuję". :)

Z kolei Kriss nie ma nic ze swojego sprytu - działa na rympał i bez przerwy podejmuje niezrozumiałe, fatalne w skutkach decyzje.
Spoiler: PokażUkryj
- Jej przyboczne ratują życie z definitywnie tonącego okrętu, więc musi je wszystkie zabić i pozbawić się jedynych zaufanych sojuszniczek.
- Pojmany Wiking Eryk rozpoznał Thorgala? Zamiast pozwolić mu wrócić do wioski z autentycznym przeświadczeniem, że Thorgal dobrowolnie współpracuje z Kriss, należy go szantażem zmusić do zeznawania iż rozpoznał Thorgala, ale sam się uratował na morzu. Co niby to zmienia? Poza tym, że teraz Eryk domyślił się, Thorgal stracił pamięć, a Kriss nim manipuluje. I opowie o tym jak tylko Kriss uwolni jego bliskich. Ten niefortunny koncept naszkicował co prawda Van Hamme, ale Yann nie potrafił tu dodać nic sensownego, co mogłoby uwiarygodnić jej motywację.


Na koniec dwie luźne uwagi:

Nie jestem historykiem, ale nie wydaje mi się by kara przeciągania pod kilem była obecna w kulturze Wikingów (choćby z uwagi na nieduże wymiary ich okrętów), ale można ją znaleźć w serialu "Wikingowie", z którego ewidentnie została zapożyczona (tam niejaki Rollo jej doświadczał, tutaj Rollo ją zleca). Nie czepiam się więc.

Kiedy sięgamy po postacie historyczne (Halfdan Czarny) powinniśmy się zapoznać nie tylko z ich życiorysem, ale i losami ich truchła po śmierci.
Spoiler: PokażUkryj
Ciało Halfdana Czarnego w komiksie znajduje się w jednym grobowcu, choć w rzeczywistości zostało poćwiartowane i rozdzielone między cztery królestwa.

Z uwagi na specyfikę sceny odnalezienia jego grobowca dopuszczam taką zmianę jako licentia poetica.

Czytelnicy-patrioci w pewnym momencie wpadną w pułapkę ambiwalentnych uczuć - dumy z napomknienia o plemieniu Polan i złości, że dotyczy ono tylko ich legendarnego pijaństwa.

Podsumowując: seria kontynuuje zjazd jakości, w aktualnym tomie twórcy nie potrafili wznieść się ponad to co zaserwowali nam w serii pobocznej "Młodzieńcze lata". Jak dla mnie to zdecydowanie za słabo.

Offline JanJ

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3076 dnia: So, 26 Październik 2024, 20:44:37 »
A czegóż się spodziewać po Yannie? Od dawna wiadomo, że to najgorszy scenarzysta serii. Kupowanie komiksów z jego scenariuszem to taki swego rodzaju thorgalowy masochizm.

Offline Bazyliszek

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3077 dnia: Nd, 27 Październik 2024, 07:30:15 »
Ale co zrobię, że akurat ponownie czytam Thorgala i Kolekcja doprowadziła mnie akurat do tego punktu w jego losach? Zaciekawiło mnie i wezmę tego Shaigana, nawet jeśli zapowiadasz, że się rozczaruję. Ale zgadzam się co do poprzednich tomów tej sagi i na razie macham na nie ręką. Zobaczymy co przyniesie 2026 rok.

Offline bosssu

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3078 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 13:09:07 »
Przeczytane. Odklepane. Trochę lepiej mi wszedł niż Wendigo...taki bardziej Thorgalowski= Wikingowski. Nie ma tutaj jakiś egzotycznych podróży, mamy natomiast Pana "Tomb Raidera".,..od szkieletu do szkieletu, od sarkofagu do sarkofagu. Pan przemiły rozwiązuje zagadki jak w grze RPG, aby dostać "OŚĆ-ciep" że go tak nazwę czyli nóż do filetowania rybaków. Jak sobie przypomnę "Wyspę wśród lodów" jeszcze z KAW i emocje jakie mi towarzyszyły przy przeglądaniu: te statki, ten klimat, te fale, ta walka....a tu jakby wszystko wykastrowane. Tacy Piraci z Karaibów na posklejanych modelach. Co mnie jeszcze razi w komiksie...ta taka bezmyślna mordowania w wykonaniu Kriss,  na siłę budowanie historii krwawego Wikinga, tylko tak jakoś niesmacznie...Hurtowe wyrzucanie ludzi do morza świadczy wyłącznie o bezmyślności scenariusza.
Da się poczytać, szału nie ma, drugi wariant okładki z tronem bardziej mi się podobał.

Offline vision2001

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3079 dnia: Wt, 29 Październik 2024, 09:48:01 »
Po fajnym "Żegnaj, Aaricio i przeciętnym "Wendigo" z obawą sięgnąłem po trzeci tom serii Thorgal Saga, czyli "Shaigan". Niestety, moje obawy okazały się uzasadnione.
O! I widzisz! Po średniej "Żegnaj Aaricio" i fajnym "Wendigo" mam nadzieję, że "Shaigan" będzie co najmniej tak dobry jak ten drugi tytuł :)

Offline Deepdelver

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3080 dnia: Wt, 29 Październik 2024, 10:13:41 »
Przy tak zawieszonej poprzeczce jest spora szansa, że nowy album Ci się spodoba. :)

Offline Death

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3081 dnia: Wt, 29 Październik 2024, 20:38:27 »
Oba te komiksy są dobre, czego się chyba kompletnie nikt nie spodziewał.
A ten trzeci jest podobno słaby. Jutro u mnie będzie, ale boję się go czytać, więc nie wiem kiedy to nastąpi. Ale ten duet raczej gwarantuje mierny poziom. Kupiłem, bo chcę sam ocenić.

Offline Jaszczu

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3082 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 12:03:38 »
To łatanie dziur jest tak beznadziejnym pomysłem, że trudno to jakkolwiek skomentować. Gdyby Van Hamme chciał pokazać więcej Thorgala-Shaigana, to napisałby taki album. Są rzeczy, których warto nie dopowiadać, pozostawić wyobraźni czytelników. Niech jeszcze zrobią "Mroczne przygody Alinoe".

Offline Assur

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3083 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 12:20:29 »
Przeczytałem Shaigana i w mojej ocenie jest to w sumie prosta i przyjemna, nieźle narysowana przygodówka z kilkoma fajnymi nawiązaniami do serii głównej.

Natomiast ma też swoje niewątpliwe wady - fabularnie kto chce znaleźć, ten znajdzie niedociągnięcia, poziom  Van Hamma to zdecydowanie nie jest. Kriss i Thorgal zachowują się w paru miejscach niezbyt logicznie. Najsłabszy jest początek, jak się przez niego przebrnie resztę da się czytać. Shaigan zostanie w kolekcji, ale jednocześnie cieszę się, że kupiłem w miękkiej oprawie, bo na dopłacanie za twardą zawartość komiksu nie zasługuje.

Offline deFranco

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3084 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 17:33:18 »
Czytając kiedyś albumy Thorgala zupełnie inaczej wyobrażałem sobie Shaigana i jego działalność.
Tymczasem tu możemy ją streścić w trzech punktach:
Spoiler: PokażUkryj
- Kriss z pianą na ustach, taplająca się w krwi i mordach
- Shaigan błąkający się gdzieś z boku i strojący wieczne fochy
- Kapitanowie, którzy cały czas kombinują jak tu się ich pozbyć

Shaigan z moich wyobrażeń to był wielki wódz, doskonały strateg wojenny i wojownik wzbudzający respekt.
Stojący na czele niemal armii, niepokonanych, wiernych mu fanatyków wszelkiej maści (i nie wikingów, albo
niewielu, bo było wyraźnie powiedziane, że Shaigan wikingów łupił).
Tymczasem tu mamy pozbawionego autorytetu mazgaja i krwawą Kriss, której to osobisty
oddział składa się przysięgę, a z którego ona sobie nic nie robi (!!) (który wódz tak postępuje ?).
Jakiegoś lokalnego watażkę na czele garstki rabusiów, którego przy dobrych wiatrach idzie zniszczyć.
Jaki był w ogóle cel tych rabunków ? Czy oni tworzyli jakąś społeczność ? Nic nie wiadomo.

Sam album nie jest dobry ani zły, taka kolejna średniawka. Można przeczytać i zapomnieć.
Dla mnie to mniej więcej poziom "Żegnaj Aaricio". Przy czym obydwa są lepsze od wyraźnie słabego "Wendigo".
Kaszany nie ma, ale . . .  no cóż. Jakie czasy taki Thorgal.

Offline Midar

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3085 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 18:08:57 »
to był wielki wódz, wikingów łupił).
Tymczasem tu mamy pozbawionego autorytetu mazgaja i krwawą Kriss, …
Dokładnie takich przedstawia ich Van Hamme w Koronie Ogotaia.

Offline deFranco

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3086 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 18:20:06 »
 Moim zdaniem Thorgal jest większym miękiszonem niż w Koronie.

Offline misiokles

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3087 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 18:40:54 »
Pamietajcie, że Thorgal tylko utracił pamięć, ale nic nie stracił ze swego charakteru - tak właśnie działa utrata pamięci :) Co oznacza, że dalej jako Shaigan brzydził się przemocą i nie zabiegał o władzę. Więc wyobrażanie go jako krwawego wojownika jest niewłaściwe. Cały ten przydomek Bezlitosny to wszystko dzieło Kriss, która pociągała za wszystkie sznurki.

Offline deFranco

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3088 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 18:48:36 »
Zgoda. Dlatego dla mnie nigdy nie był krwawym wojownikiem.
Z drugiej strony jak mógł  tak funkcjonować kilka lat ?

Offline Deepdelver

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #3089 dnia: Śr, 30 Październik 2024, 21:49:42 »
Pamietajcie, że Thorgal tylko utracił pamięć, ale nic nie stracił ze swego charakteru - tak właśnie działa utrata pamięci :) Co oznacza, że dalej jako Shaigan brzydził się przemocą i nie zabiegał o władzę. Więc wyobrażanie go jako krwawego wojownika jest niewłaściwe. Cały ten przydomek Bezlitosny to wszystko dzieło Kriss, która pociągała za wszystkie sznurki.
No ale to jak stał się tym strasznym Shaiganem? Nakłamał na rozmowie kwalifikacyjnej?
Hersztem bandy nie zostaje się na podstawie opowieści swoich ani swojej dziewczyny - musisz się wykazać brutalnością i bezwzględnością większą niż twoi podkomendni. tak samo nie możesz zostać gangsterem bez brudnej roboty - pierwsze co to jako próbę inicjacyjną dają ci gnata do ręki i egzekucję do wykonania. Tylko wtedy gang ci zaufa, bo tak jak oni siedzisz już po uszy w tym gównie.