Tez dzis dostalem, wlasnie otworzylem i obejrzalem. Popieram Itachiego i reszte narzekającej ferajny, że moglo być lepiej.
Ale z drugiej strony - nie jest źle. Co więcej, można zmienić optykę i stwierdzić, że mogło być gorzej, a nawet znacznie gorzej. Bo czemu by nie. (To troche takie zagadnienie z serii "dlaczego pewnych rzeczy nie ma, choć mogłyby być".)
Ja w sumie nie miałem żadnych oczekiwań i być może dlatego nie czuję się zawiedziony. Ale też nie pieję z zachwytu. Pełna estetyczna neutralność, by nie powiedzieć - obojętność.
Ale żeby nie stać tak w rozkroku pomiedzy narzekającymi a zadowolonymi, przyłączę się do klubu narzekaczy i dorzucę, że estetycznie kolą mnie w oczy numerki na stronach tytułowych i ich tylnych pustych stronach. Nie wiem, nie znam się, ale odbieram to (czysto subiektywnie, bez żadnej wiedzy formalnej na ten temat) jako pewien niedostatek profesjonalizmu - że tak powiem.
P.S. A, i mój nr to 207.
P.S.2. I zamierzam kupić resztę albumów, o ile wyjdą rzecz jasna.