
Seria o niby-wikingu / kosmicie była jedną z moich pierwszych fascynacji w klimatach fantasy/SF.
Jakoś na początku lat 90-tych dostałem dwa pierwsze tomy jeszcze w rozpadającym się wydaniu KAW. Wtedy myślałem, że to cała historia, na tylnej okładce nie bylo żadnych spisów serii. Jakiś czas później dowiedziałem się, że jest tego więcej, gdy dopadłem "Gwiezdne dziecko" i "Alinoe" od orbity. Później stopniowo uzupełniałem braki, niektórych tomów nie udało mi się dorwać, ale przynajmniej je przeczytałem pożyczając od kogoś.
A później, gdy jako biedny student potrzebowałem kasy, puściłem to za jakieś grosze i wyglądało na to, że przygoda z Thorgalem się skończyła. Jakąś dekadę później postanowiłem jednak naprawić ten błąd - najpierw kupiłem pierwszy tom od Hachette, potem zacząłem jednak zbierać wydania od Egmontu. Doszły do tego serie poboczne, z którycj jednak zbieranie każdej przerwałem po paru tomach. Główną serię z kolei dociągnąłem do "Kriss de Valnor" (choć miałem jednak wrażenie, że po "Wilczycy" poziom już nie był ten sam) a gdy Rosinski zaczał malować, jakoś mi się odechciało i dalszego ciągu już nawet nie znam.
Może kiedyś się zmobilizuję, żeby jeszcze co nieco uzupełnić, ale na razie Thorgal musi poczekać, bo Transformers stało się priorytetem.
Zapoznałem się także z wersją audiobook dwóch pierwszych tomów, ale nie przekonała mnie do końca. Mam wrażenie, że gdybym nie znał komiksów chwilami nie wiedziałbym co się dzieje. Było to też dość nużące doświadczenie.