Ja do Wilczycy wszystko czytałem w bibliotece, o Strażniczce Kluczy słyszałem (już WAK wtedy był ale się jakoś inaczej nazywał, swoją drogą wyleciało mi z głowy jak), były tam przykładowe plansze nawet, które znałem na pamięć. Słoneczny miecz mój kolega miał i też go czytałem milion razy, ale Niewidzialna forteca to był jakiś totalny biały kruk, nawet w Warszawie tego nigdzie nie było a znałem chyba wszystkie miejscówki z komiksami (co ciekawe najwięcej było poza Centrum Komiksu w pawilonach na wszelkiej maści dworcach, szczególnie na Centralnym).