Ja tradycyjnie będę czytał w Święta, bo siwy w worku przyniesie. I narobiliście mi smaka, bo nie liczyłem na szczególnie wzniosłe doznania. No bo z jednej strony okładka świetna, ale z drugiej tytuł jakiś taki mało chwytliwy. Z trzeciej moje przywiązanie i postanowienie, że z Thorgalem będę do końca (mojego lub jego), a z czwartej świadomość, że już od dawna lektura nie rzuciła mnie na kolana. Ale skoro tak, to czekam z niecierpliwością :-)