Jestem teraz oficjalnie wrogo usposobiony do Poczty Polskiej.
Jeszcze nie dostałem Thorgala 34-35. Dzwoniłem do Hachette, wysyłali 14.04 zasugerowali żeby sprawdzić na poczcie, może już czeka. Poszedłem na pocztę główną w Bielsku-Białej, odstałem swoje, pani poszukała i nie ma. Mówiłem że już poprzednio dostałem awizo 11.04 a na paczce pisało awizowane 2.04.
W końcu rozmawiałem z naczelniczką, ta mi powiedziała że nic nie może zrobić, nawet skargi nie może przyjąć. mogę iść na ulicę Legionów, gdzie jest kierownik listonoszów, który może przyjąć skargę.
Może myślała że nie pójdę, bo na miejscu dowiedziałem że nie istnieje już żaden lokalny kierownik listonoszów, jest naczelniczka (chyba inna niż ta z ul. 1 Maja), która nie wiadomo gdzie jest i kiedy będzie bo nie ma stałej siedziby, obsługuje różne miejscowości.
Na magazyn i do listonoszy nikt mnie nie wpuści. Mogę złożyć reklamację przez internet. Jak niby, bez numeru przesyłki?
Dzwoniłem do Hachette, wyślą jeszcze raz, zmieniłem sposób dostawy na Inpost.
A z innych źródeł dowiedziałem się że poczta pozwalniała sporo listonoszy i teraz się nie wyrabia, sąsiad dostał informację o liście poleconym 10 dni po upływie terminu odbioru i świadectwo pracy wróciło do nadawcy.