Niestety podobne doświadczenie, tylko problemem nie była ilość folii, bo komiksy nie były poobijane, a zwyczajnie zmasakrowane jeszcze przed włożeniem do paczki (wkkm lata sześćdziesiąte to blizna niezaleczona upływem czasu, co można zrobić z komiksem).
Z kolekcji jedynie Star Wars udało się w prenumeracie dociągnąć do końca.