Fantastyczna dyskusja. Serio. Bez sarkazmu.
Baranowski wspierany przez Rosińskiego próbował sił na zachodzie - nie wyszło. Rozżalony, sfrustrowany kontynuował karierę w Polsce, ale nagle podobno upadła komuna i coś się zmieniło. Towarzysze z RUCH stworzyli sobie Orbitę [jedną z wielu przystani dla komuchów tzw. okresu przejściowego], potem przerobioną na Pegasusa. Spółka Orbita dziwnym przypadkiem zajumała papier z państwowego KAW-u czy innego MAW-u. Rosiński się ucieszył bo dodatkowy cash. Baranowski i Polch (dawny kumpel ze szkoły Rosińskiego) się wk...ili bo brak cashu. Był płacz i zgrzytanie zębów.
Minęły lata - Bartosz Kurc wydał "Trzask-Prask" i szambo się ulało. I tak się złożyło, że piszący te słowa prowadził spotkania za Baranowskim i Rosińskim na festiwalu w Łodzi. I był na tyle bezczelny, że zadawał niewygodne pytania, na które zarówno Baranowski i Rosiński chętnie odpowiadali [zbulwersowana była jedynie asystentka Rosińskiego, dla której był to "(…) absolutny k...a skandal, że ktoś ośmiela się pytać mistrza o takie sprawy"]. Natomiast Baranowski po spotkaniu zapodał kilka ciekawych szczegółów, które rzucały nowe światło na karierę Rosińskiego na zachodzie.
Minęły lata - skrzywdzony przez PRL, transformacje ustrojową, Egmont i wielu innych przeciwników Baranowski wypowiada wojnę Prezesowi i skacze w kodzie. Rosiński też skacze, ale o puszczę i przeciw totalitaryzmowi. Co prawda nie skakał w latach siedemdziesiątych, gdy - niedokładny cytat: "polityka go nie interesowała, bo chciał po prostu rysować". Tak było na pewno zdrowiej. Dodatkowo zafascynowany człowiekiem potrafiącym sklejać szyby taśmą klejącą i spektakularnie łamiącym materiały biurowe wspiera jego kampanię. Nieco wcześniej - Polch jako ateista, wierzący, że to kosmici stworzyli cywilizację również uciera od czasu do czasu noska reżimowi.
Trzej amigos znów są po tej samej stronie barykady. Do czasu odejścia Polcha.
BTW pytanie - czy to wystarczy aby Libertago wydało kiedyś deluxy "Orientmena" i "Funky Kovala"?
Mija czas - Hans [który uważa, że zły, prawicowy Kołodziejczak odgrywa się na Rosińskim] i Turucorp [któremu - jak mi się wydaje - z aktualną władzą również nie po drodze] walczą ze sobą o prawdę historyczną.
Jest nadzieja w narodzie