Autor Wątek: Szninkiel  (Przeczytany 183842 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline starcek

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #480 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 10:29:25 »
Tłumaczona w Google translate?  ;D
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #481 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 10:43:14 »
  Oczywiście, że to mogła być umowa ustna. Tylko, to mogło być dogadywane na zasadzie, "machnij trochę podpisów za butelkę dobrego wina" a zmieniło się na "dymaj kilka(naście) godzin 800 podpisów za frajer, a my się obłowimy". Takiej przysługi też bym odmówił synowi nawet najlepszego przyjaciela.

Offline JanJ

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #482 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 10:43:21 »
Myślę, że to nie jest kwestia tego, czy podpis miał być w komiksie, czy na grafice. Autografy Van Hamme można znaleźć na ebayu zarówno w albumach, jak i na luźnych grafikach, sam taką mam. Ciężko tu spekulować, z jakiego powodu wycofał się z podpisywania. Na umowie raczej powinno być precyzyjnie napisane co, jak i za ile, chyba, że było tak jak pisze LarryFlynt.

Offline starcek

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #483 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 11:05:59 »
No i tym razem nie ma żadnej nagrody dla pocieszenia - jak na razie - tak jak to było przy Thorgalu.
Za każdym razem, gdy ktoś napisze: 80-ych, 70-tych, 60.tych, '50tych - pies sra na chodniku w Tychach.

Offline Mateusz

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #484 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 11:24:58 »
Zapraszamy na https://Filmozercy.com - serwis z najnowszymi newsami ze świata kina oraz ciekawymi filmowymi i komiksowymi artykułami

Offline marceli

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #485 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 11:27:35 »
Ci co zamówili po kilka sztuk pewnie zaczynają rezygnować.

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #486 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 12:03:41 »
Raczej druga transza przyszła. Chyba, że ktoś wierzy że w Polsce znalazło się 750 osób, które stwierdziły że muszą koniecznie mieć Szninkla za 600 złotych.

Offline parsom

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #487 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 13:11:41 »
W związku z tym w imieniu wydawnictwa chcielibyśmy Państwa BARDZO PRZEPROSIĆ za tą niedogodność.
Wszystkie osoby, które zakupiły komiks u dystrybutorów ze względu na podpis Van Hamme,

Na miejscu Van Hamme'a też bym strzelił focha i nie podpisał niczego wydawcy, który nawet nie raczy nazwiska odmienić. O "tą" zamiast "tę" nie wspominając, bo jak wiadomo we francuskim wyczulenie na ą ę jest bardzo duże.

Offline roble

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #488 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 13:24:09 »
Raczej druga transza przyszła. Chyba, że ktoś wierzy że w Polsce znalazło się 750 osób, które stwierdziły że muszą koniecznie mieć Szninkla za 600 złotych.

Jest komunikat że ostatnie egzemplarze, jak ktoś się wciaz zastanawia to ma okazje by kupić w tej cenie..

Offline marceli

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #489 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 14:38:33 »
Już nie ma. Szybko się rozeszły.

Offline Neofita

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #490 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 22:22:12 »
Troche smutek i nostalgia mnie nachodzi po lekturze tego watku. I to nie dlatego, ze naklad Szninkla za szybko sie wyprzedal. Lub za wolno.  ;)

Kiedys czlowiek myslal sobie, ze jak sie kocha komiksy, to chodzi o to, zeby je czytac, ewentualnie czytac i ukladac na polkach w pieknych, rownych rzedach (albo losowo rozrzucac po mieszkaniu, jak kto woli), aby moc pozniej do nich wracac. Bo przeciez chodzi w koncu o to, zeby je czytac, bo to wyjatkowe medium, szczegolnie jesli trafiamy na genialnych tworcow. Jesli jakis komiks znikal z rynku, to czlowiek mogl sie dodatkowo cieszyc (jesli w ogole zauwazyl fakt znikniecia), ze przy okazji ma cos choc troche wyjatkowego. Ale to byl bonus, a nie cel sam w sobie.

Dzisiaj, na forum komiksowym, teoretycznie pelnym pasjonatow, czytam posty i okazuje sie, ze prawie nikogo nie denerwuje podejscie wsrod czlonkow tej spolecznosci, ktore sprowadza sie do tego, ze kupujesz dzisiaj co najmniej 2 kolekcjonerskie egzemplarze, a jutro jeden wystawiasz z przebitka 2x lub wiecej, bo trzeba:
a) wyjsc na zero czyli de facto zdobyc limitowany komiks taniej/za darmo, lub
b) zarobic ile wlezie na drogim komiksie, lub
c) po prostu nie byc frajerem.

Ja rozumiem kontekst, wydanie kolekcjonerskie, ograniczony naklad, cena okladkowa jest relatywnie wysoka jak na "historie obrazkowe"- wszystko to do kupy powoduje, ze temat staje sie bardziej zlozony, ale ja sie pytam - gdzie sie podziala milosc do komiksow w tym wszystkim? Pytanie oczywiscie retoryczne - bo chocby najwieksza milosc moze sie zachwiac, gdy wmieszaja sie w to wszystko pieniadze. Jesli kiedykolwiek byly w tym jakies emocje.

Pewnie ponad polowa tych pieknych wydan kolekcjonerskich Szninkla wyladuje w ciemnych skladach spekulantow, ktorzy czesto nie maja zielonego pojecia co kupili (ale wiedza, ze sie na tym konkretnie zarabia, jesli trafimy na odpowiedni moment), albo u ludzi, ktorzy moze i znaja sie na komiksach (ba, pewnie nierzadko sa pasjonatami), ale jeszcze lepiej znaja sie na zarabianiu kasy kosztem fanow, ktorzy przespali premiere, a ktorzy sa sklonni placic kazda przebitke, byle tylko zdobyc wymarzony kolekcjonerski egzemplarz. W takim momencie wychodzi ze mnie #SlowianskaDusza i mam nadzieje, ze ci inwestorzy sprzedadza te wyjatkowe egzemplarze innym inwestorom. I tak w kolko, na wlasny koszt, beda nabijac te banke spekulacyjna, az peknie ktoremus prosto w twarz. Tzn tylko ten na koncu straci kase, bo nie ludze sie, ze zjawisko zniknie. Kolejne wydania na horyzoncie, wiec szykujmy sie na kolejne wysypy "kolekcjonerow". Zjawisko ma duzy potencjal na wzrost.

Zeby jednak nie siac defetyzmu 24/7 i zakonczyc pozytywna nuta - dodam, ze moze nie jest jeszcze tak zle z nami komiksiarzami jesli sa takie glosy, jak ten od Hansiora. Glosy, ktory przypominaja, ze komiksiarze przede wszystkim kochaja dobre komiksy, zapach swiezo wydrukowanej kartki i mozliwosc obcowania z tym wspanialym medium dlatego, ze jest wspaniale, a nie dlatego, ze sasiad obok nie zdazyl kupic tego limitowanego cuda. No i nie szukaja w tym wszystkim mozliwosci szybkiego i latwego zysku kosztem ludzi, ktorzy wspoldziela ich pasje.
« Ostatnia zmiana: Wt, 28 Maj 2019, 22:32:42 wysłana przez Neofita »

Online Szekak

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #491 dnia: Wt, 28 Maj 2019, 23:18:02 »
Ale to o co ci w zasadzie chodzi? O to, że są wydawcy którzy wydają takie uber kolekcjonerskie wydania? Czy o to, że są na świecie spekulanci, którzy zawsze byli i zawsze spekulowali? Nawet Tomasz Kołodziejczak na ostatnim spotkaniu na Komiksowej Warszawie opowiadał, że zajmował się tym kiedyś i można było zrobić na tym niezłe pieniądze. Trzeba się pogodzić z faktami, a one są następujące - komiksiarze to w dużej części również kolekcjonerzy. Jak wydawnictwo chce zrobić uber kolekcjonerskie numerowane i limitowane wydanie, to ma do tego prawo. Mamy wolny rynek i jak ktoś chce kupić i spekulować, to może kupić i spekulować.
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline Neofita

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #492 dnia: Śr, 29 Maj 2019, 00:50:02 »
Ale to o co ci w zasadzie chodzi? O to, że są wydawcy którzy wydają takie uber kolekcjonerskie wydania? Czy o to, że są na świecie spekulanci, którzy zawsze byli i zawsze spekulowali? Nawet Tomasz Kołodziejczak na ostatnim spotkaniu na Komiksowej Warszawie opowiadał, że zajmował się tym kiedyś i można było zrobić na tym niezłe pieniądze. Trzeba się pogodzić z faktami, a one są następujące - komiksiarze to w dużej części również kolekcjonerzy. Jak wydawnictwo chce zrobić uber kolekcjonerskie numerowane i limitowane wydanie, to ma do tego prawo. Mamy wolny rynek i jak ktoś chce kupić i spekulować, to może kupić i spekulować.

Nie wiem skad pomysl, ze moge miec zal do wydawcow. Moze z tego kawalka, ze te "piekne egzemplarze wyladuja w ciemnych skladach spekulantow", wiec to pewnie wina wydawcy, bo gdyby nie wydal (szczegolnie w limitowanym nakladzie), to by tam nie wyladowaly? W kazdym razie - nie, nie mam zalu do wydawcow. Wrecz przeciwnie - jestem wdzieczny, ze wydaja komiksy, czy to w formie zwyklej czy kolekcjonerskiej.

Co do spekulowania, ktore istnialo, istnieje i istniec bedzie - tez nie trafiles. Zjawisko ogolnego spekulowania na swiecie mnie ani nie dziwi, ani nie budzi moich emocji. Chociaz o Tomaszu Kolodziejczaku nie wiedzialem - jesli on spekulowal, to fucktycznie wszystko zmienia ;). Nie no, jaja sobie robie. Nie wiem jak ten argument mial mnie potencjalnie przekonac, ze spekulacja to po prostu kolejne zjawisko na wolnym rynku. Ale spokojnie - fakt spekulacji jako zjawiska jest mi znany nie od dzis, rozumiem mechanizm.

Co zatem budzi moje zdziwienie? Otoz to jak spekulacja w kontekscie komiksowych wydan kolekcjonerskich (ale nie tylko) spacza, moim zdaniem, nasz rynek komiksowy powiekszajac liczbe spekulo-komiksiarzy. Ludzi, ktorzy kupuja Thorgala za 500zl i wystawiaja dzien pozniej za 1500zl. Parafrazujac klasyka - "nie popieram, ale rozumiem" ten mechanizm. Ladna przebitka - kto by nie chcial takiego zarobku? Moze to nie wybrzmialo dosc mocno - ale po prostu wyrazilem zdziwienie, ze na forum pelnym komiksiarzy-pasjonatow, ktorzy kochaja to medium miloscia szczera i czysta - temat spekulacji nie budzi wiekszego sprzeciwu/emocji. Ktos tam cos napisal o psuciu rynku czy cos w ten desen, ale miedzy wierszami duzej czesci postow mozna odczuc, ze "szybko, szybko, kupujmy po te kilka egzemplarzy, latwa kasa do wziecia". Moze to kwestia moich blednych oczekiwan, projekcji wlasnego podejscia na ludzi, ktorzy wspoldziela moje hobby. Wnioski wyciagniete.

Truizmy o kolekcjonerach i prawach rynku - w pelni sie zgadzam. Tak to dziala. Ale pochodna to to, o czym pisalem wczesniej. I kolo sie zamyka.
« Ostatnia zmiana: Śr, 29 Maj 2019, 00:57:06 wysłana przez Neofita »

Online Szekak

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #493 dnia: Śr, 29 Maj 2019, 06:46:37 »
Stąd pomysł, że krytykujesz to, że dla części komiksiarzy ważne jest by posiadać coś unikatowego czego ktoś inny nie ma, a wydawca który wydaje uber hiper kolekcjonerskie wydanie numerowane właśnie do tego czytelnika uderza i te jego zboczenia które tak krytykujesz pielęgnuje i rozwija tworząc produkt pod niego.

Co do zjawiska spekulowania, trochę osób osób kupiło po sztuce na sprzedaż i spekuluje, Taurus trochę ze swoim sklepem spekuluje i to tyle, normalność jak wszędzie, nie widzę spaczenia rynku.
« Ostatnia zmiana: Śr, 29 Maj 2019, 06:49:47 wysłana przez Szekak »
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline Gazza

Odp: Szninkiel
« Odpowiedź #494 dnia: Śr, 29 Maj 2019, 08:51:01 »
Wydawca zachowałby się elegancko gdyby nadrukował cenę okładkową (może sklepy (Taurus) zachowałyby się godniej) oraz ograniczył sprzedaż do jednego egzemplarza na klienta (mniej spekulacji allegrowych). A tak - wolność rynku obnaża naturę ludzką. Nawet w komiksowie.